czwartek, 6 października 2011

Renulkowego wyzwania część 2

Udało wykonać się dosyć szybko i bezproblemowo. Po przejściach z pierwszą częścią miałam pewne obawy, że mnie znów coś zaskoczy, ale, o dziwo, udało się przelecieć bez niespodzianek.
Niezmiennie zachwyca mnie kolor nici, którego w zasadzie nie lubię, a tutaj, w tej koronce podoba mi się baaaaardzo :-)


Z niecierpliwością oczekuję na kolejną odsłonę :-)

18 komentarzy:

  1. podziwiam umiejętności !!!
    dla mnie to nadal czarna magia :)

    pozdrawiam serdecznie i dziękuję za "pocztówkowy" odzew :)
    buziaki i miłego dnia !:)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie Sylwka!!!!! a jakie równiusie pikotki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. a najbardziej cieszy mnie to, że pokazujesz efekty :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Koroneczko - staram się doganiać moje Idolki frywolitkowe :-)

    Gina - czółenko w dłoń i do roboty, to naprawdę nic trudnego. A pocztówkowo mam nadzieję sprawić radość Krzysiowi (szczególnie, że ma takie urocze marzenie, z dawnych czasów, bo kto dziś dba o kartki pocztowe).

    Renulku - miód na serce moje i spracowane ręce :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekty pokazuję, bo po pierwsze jestem dumna z siebie (tak troszkę choć), a po drugie, co by zachęcić innych do działania :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczna! Oj, dużo ćwiczeń jeszcze przede mną, żeby dojść do takich umiejętności. A kolor bardzo apetyczny - skojarzył mi się z cukierkami toffi :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudna.
    Chylę czoła i podziwiam.W życiu bym czegoś takiego nie zrobiła;-)
    Buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna, takich cudów jeszcze nie robiłam :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Do działania zachęcić ... ja już się zastanawiałam , nadal się zastanawiam - musiałabym przypomniec . A wzór jest uroczy , dla mnie nawet tak może zostać pieknie wygląda jako gwiazdka

    OdpowiedzUsuń
  10. No jeszcze tylko naucz się dziergać!
    Przestanę Cię lubić, bo mię zazdrość zeżre!
    No tylko spróbuj się nauczyć...:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale że dziergać na drutach ? A Sylwia nie umiesz? A i chyba szyć jeszcze nie umiesz , ale to maszyna sama szyje , hehehe , to się nauczysz ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Frasiu - ćwicz, ćwicz ;-)

    Florentyno - taaaaa, spokojnie byś się nauczyła i nie takie rzeczy byś dziergała. A jakby się pięknie komponowały z Twoimi kwiatami.

    Mamon - wszystko przed Tobą :-)

    Sparrow - to przypominaj i dołącz do nas. Wzór u Renulka

    Dorothea - hm, jakby tu Ci napisać. Ja umiem robić na drutach, tylko kształtowanie dzianiny mi nie wychodzi. Ze ściegami nie mam problemów - i gładkimi, i ażurami, i strukturalnymi, warkocze też potrafię, tylko rękawki zawsze dla jakiś dłuuuugaśnych rączek, albo krótkich grubaśnych, no i stąd moja niechęć do drutów. Ale chustę to se kiedyś jakąś pierdyknę.

    Sparrow - o tak - szyć nie umiem, nie lubimy się z maszyną ze wzajemnością i to NA PEWNO się nie zmieni - nie ma szans.

    Ewa - thanks a lot !

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo Sylwka - to masz bratnią duszę bo ja szyć też nielubię - nawet niecierpię!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też na Twoim miejscu puchłabym z dumy;)
    Czółenko w moim przypadku nadal pozostaje w sferze przyszłych planów, co prawda dzięki Krzysi "myk" już poznałam, ale wiele ćwiczeń przede mną... a igłowa frywolitka to jednak nie to samo, chociaż przyjemnie się ja plącze;)
    No ale przynajmniej lubię szycie i maszyna lubi mnie;))) O!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. ależ delikatnie Ci wychodzi, mnie jeszcze sporo brakuje,ech....
    ale maszynę do szycia lubię, może i ona ciebie kiedyś polubi, bo "nigdy nie mów nigdy" ktoś mi kiedyś tak powiedział i chyba maił rację
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)