piątek, 18 maja 2012

Spowiedź ....

bo do takiej zabawy wytypowała mnie (wstyd się przyznać, że wieki temu) Wiola. No i co by tu osobie napisać w siedmiu zdaniach, co by mnie najlepiej charakteryzowało. No to od początku:

1. Kocham ludzi - uwielbiam z nimi rozmawiać, spotykać się, gadać przez telefon (a różne firmy telefono-usługo-dawcze mają popas ;-), w każdym człowieku drzemią inne możliwości, inne doświadczenia, różne spojrzenie na życie - dlatego z wielką radością obcuję z innymi i wiele się uczę o życiu, o sobie, o innych.

2. Lubię pracę z dziećmi, bo te są jeszcze niewyrachowane, szczere (czasami wręcz od bólu), spontaniczne - często przypominają mi o tej małej dziewczynce, która jest we mnie, a o której tak często zapominam i nie dopieszczam Jej, niestety.

3. Uwielbiam robótki - choć to oczywistość, ale nie zawsze tak było. To taka moja odpowiedź, po tym, jak świat mi się przewartościował 11 lat temu, na pęd, na nacisk na robienie kariery za wszelką cenę, na durne kręcenie się jak trybik w korporacjach (wiem, że często to przymus, ale ja jakoś nie nadawałam się i mimo wysokich zarobków i dobrej pracy, wypisałam się z tej bajki). I wreszcie znalazłam coś, co pozwala mi  tworzyć rzeczy niepowtarzalne, moje, w które wkładam swoje serce i  w których mogę się stale rozwijać.

4. Dużo czytam - świat książek dawał mi wytchnienie i zapomnienie w najgorszych chwilach w moim życiu - gdy chorowała moja Mamusia, gdy Gabrysia walczyła o życie, gdy... Wtedy zanurzałam się późnymi wieczorami w literaturę, poznawałam świat Anny Kareniny, Barbary Niechcicowej i wielu innych.

5. Podróże, to moja kolejna pasja - kocham łazęgować, zwiedzać, podziwiać cudy natury, architektury - wtedy odpoczywam, ładuję akumulatory, poznaję innych ludzi. Podróże mogą być i w góry i nad morze i do różnych metropolii - wszystko pożeram bez malśnięcia ;-) Lubię też śpiewać (niestety, dla uszu słuchaczy) i tańczyć - muzyka jest moją kolejną opoką w chwilach krytycznych. Stąd mój udział (bierny oczywiście) w różnych koncertach. Niedawno odkryłam też Zumbę (dzięki Kasiu i Madziu) i wpadłam - kobiecość w ruchach (no, a mam czym zarzucić ;-), świetna muzyka Latino, no i gimnastyka w jednym - bardzo podoba mi się to połączenie.

6. Jestem straszną gadułą, o czym wiele z Was może się przekonać na co dzień, ale to wszystko dlatego, że patrz pkt. 1

7. Jestem niepoprawną optymistką i, mimo, że życie mnie nie pieści (choć bardzo narzekać nie mogę), to mój zapas wiary w lepsze jutro jakoś się jeszcze nie wyczerpał.

No i jeszcze małe ps. nie cierpię sprzątać, choć brudu też nie lubię, no i tu mam mały zgrzyt ;-)

Kogo wytypować dalej ? A może zgłoszą się jakieś chętne same - piszcie w komentarzach, kto ma ochotę na spowiedź, to wytypuję ;-)

wtorek, 15 maja 2012

Bransoletkowo...

bo koraliki leżą bezużytecznie już od jakiegoś czasu, a tu lato za pasem, pora wystawiać gołe rączki z letnią biżuterią ;-)
I tak oto powstały:
1. TOHO8, kolor Opaque Frosted Turquoise, Trans Rainbow Frosted Teal i Silver-Lined Frosted Rainbow, sekwencja 2a1b2a1c



2. TOHO8, kolor Round Galvanized Aluminium, Metalli Iris Green/Brown i Gold Lined Rainbow Crystal, sekwencja 2a2b2c, przy zapięciu dodatek w postaci kwiatka.


3. TOHO8, kolory Opaque Frosted Pepper Red i Matte Color Opaque Gray, sekwencja 3a1b, przysiadł na niej motylek.



Miałam również ochotę wypróbować pomysł podpatrzony u Weraph i Aty, czyli użyć przezroczyste koraliki i cieniowany kordonek (własnoręcznie farbowany). Efekt bardzo mi się spodobał i ta bransoletka zostanie w moich prywatnych zasobach, muszę tylko do niej dorobić naszyjnik.

4. Knorr Prandell 2,5 mm transparentne. Do ozdoby zawiesiłam rybkę.


Kolejne dwie bransoletki wzbogaciłam o większy koralik:
5. TOHO8, kolor Opaque Lustered Lt Beige i Trans Rainbow Frosted Dark Yopaz, Fire Polish 4mm Dark Bronze

 6. TOHO8, kolor Trans Rainbow Frosted Gray, Ceylon Smoke i Knorr Prandell w benzynkowej zieleni.
Bransoletka wzbogacona o zawieszkę żabkę.


A teraz ćwiczę ołówkowca, którego poznałam dzięki Acie (buziak Moniu za naukę :-) Frasiu - już niedługo wrócę do drutów, obiecuję ;-)

czwartek, 10 maja 2012

Są dzieci czyste...

i dzieci szczęśliwe. Kierując się tą głęboką mądrością życiową, postanowiłam dziś podarować moim Świetliczakom odrobinę szczęścia więcej, niż mają na co dzień.
Stąd pomysł na malowanie łapkami = ubabranie po łokcie, radocha nieziemska no i troszku plam tu i tam.






 



Obyło się bez większych start i ofiar, a efekt końcowy wart był starań. I tak oto powstały nasze wiosenne drzewa :-)


Tak na marginesie, Szymek też jest częściej dzieckiem szczęśliwym, niż czystym ;-D


I mały rzut oka do mego gródka - kwitną orliki, te niedawno posadzone.



środa, 9 maja 2012

Kolejne warsztaty...

tym razem w przedszkolu w mojej miejscowości - spotkałyśmy się tam z kilkoma Paniami, pracującymi w tym przedszkolu, co by sobie pofantazjować na tematy artystyczne.

Najpierw było malowanie, wycinanie i rozplanowywanie prac




Później, po wszelkich koniecznych obróbkach materiału przeszłyśmy do działania - krak, klejenie, suszarki i inne takie - działo się dużo i głośno, do tego w miłej, przyjaznej atmosferze, a duch Weny Twórczej wisiał nad nami :-)






I tak oto po kilku godzinach, wieczorową porą dokonałyśmy prezentacji naszych dzieł.




Pani Dyrektor i wszystkim Paniom serdecznie dziękuję za zaproszenie i miłą, twórczą atmosferę i życzę kolejnych, udanych prób obcowania z decoupage'm.

sobota, 5 maja 2012

Ostatnie podskoki...

bo rodzina powróciła i skończył się spokój i swoboda ;-)
Ale jeszcze rzutem na taśmę w czwartek udało mi się zrobić naszyjnik do kompletu do bransoletki i kolczyków, które robiłam jakiś czas temu.






Powykańczałam też kilka bransoletek, zwykłych szydełkowców, ale lubię je robić.
Pierwsza to koraliki Toho 8 w kolorach Transp. Frosted Med Amethyst, Opaque Frosted Lavender i Trans Rainbow Lt Amethyst, w sekwencji 1a1b1c


Druga wykonana z Toho 8, kolory Silver Lined Frosted Lt Sapphire i Opaque Frosted Perwinkle, sekwencja 1a2b.


Kolejna to kropkowana czarność z Toho 8 w kolorach Opaque Frosted Jet i Rainbow Frosted Siam Ruby, sekwencja 3a1b


Fiolet, to mój ulubiony kolor, więc i w tych odcieniach musiała jakaś powstać. Oczywiście Toho 8, kolory Transparent Frosted Sugar Plum, Matte Color Iris Purple i Metallic Amethyst Gun Metal, sekwencja 1a1b1c


A tutaj coś w mrożonej benzynkowej szarości z dodatkiem odrobiny szmaragdowej zieleni - Toho 8, kolory Trans Rainbow Frosted Gray i Silver Lined Teal, sekwencja 2a1b

Cała zielona na dobry początek maja, chyba Toho 8, kolor - zabijcie - nie pamiętam.


No i na koniec delikatne róże, fiolety i szroniona biel w sekwencji 2a2b2c, a kolory również poszły w niepamięć.


No to chyba teraz sobie odpocznę :-)

czwartek, 3 maja 2012

Z pierwszej linii frontu cd...

Jak już wspominałam we wcześniejszym poście, rodzina opuściła mnie w lwiej części, więc mam czas i sposobność szarpnąć robotą, szczególnie tą zaległą, co to niemożliwa do wykonania przy 1,5-rocznym Szkrabie.
Dlatego 1 maja upłynął u mnie, jak na Święto Pracy przystało, pracowicie - normalnie 200% normy. A jako, że pracowałyśmy we dwie, wespół zespół z mą kuzynką Danusią, stąd moja pracownia na strychu wyglądała tak:

 a balkon tak:

 I nie był to, broń Boże, jakiś szczytowy moment naszej twórczości - wtedy to już w ogóle nie miałam głowy do fotografowania.
Danusia, jako moja dzielna Uczennica poczyniła taką oto tacę, a do niej powstał jeszcze zegar i pudełko, ale tamte w niedokończonej formie powędrowały do domu Właścicielki i czekam na zdjęcia ukończonych.



Mi udało się wreszcie skończyć talerz z krakiem 2-składnikowym (leżakował i nabierał mocy urzędowej od kilku... lat ;-)




Machnęłam również taki prosty talerz ceramiczny, na zamówienie - miał być prosty, więc jest, a nanoszenie napisów, mimo świetnie sprawdzających się Perlen Penów, to dla mnie masakra. Niby nie piję w nadmiarze, a ręce, jakbym na kacu była straszliwym ;-)



Następnie sprawdziłam użyteczność recyklingowanego pudełka po winie i zrobiłam takie wesołe, mocno- zielono-wiosenne pudełko z wykorzystaniem Primera (chyba będzie na jakieś robótkowe narzędzia, tylko nie wiem, co począć z tymi dziurkami na wierzchu)





No i kolejna próba z Sottilem - niby wyszedł, ale oczywiście w końcowej fazie wcierania porrporiny udało mi się go troszkę ubrudzić. No cóż, trzeba próbować dalej, bo piękne są te spękania, ale preparat bardzo grymaśny i wymagający.



No i wreszcie znalazł się czas na wykonanie kilku obrazków o tematyce religijnej (co by nie nadużywać określenia ikona). Obrazki wykonane na deskach brzozowych, pokryte złotem lub srebrem do decoupage'u, motywy postarzone bitumem w płynie, zdobienia Perlen Pen.









Ostatni obrazek bez złocenia pod motywem tylko z delikatnym Sottilem na rogach i wtartą porrporiną w paście



Dziś jest beadingowo, bo to też nie robota na czas, gdy wokół mnie śmiga Szymon ;-) Kolejne odsłony wkrótce.