w temacie navajo ;-) Poczyniłam pierwsze próby - najpierw na kordonku, a potem na nitce właściwej. No i cóż - powstał taki kolorowy wariat. Metrów 144 - chyba wystarczy na jakiś sprytny szyjogrzej :-)
Podobało mi się to kręcenie navajo i pewnie nie raz do niego wrócę w przypadku palącej potrzeby posiadnia "grubaska".
Przepiękne żywe kolory w moim guście. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMi też kolorystycznie przypadła bardzo do gustu i liczę, że będzie cieszyć oko w ponure jesienne dni :-)
OdpowiedzUsuń