wtorek, 12 sierpnia 2014

Gość...

pojawił się w naszej świadomości już wczoraj - słychać było go na zewnątrz. Buszował po okolicy, wydawał różne dźwięki. Ale byłam przekonana, że to gość do moich sąsiadów.
Jakież było moje zadziwienie, gdy po południu, po powrocie z zakupów moja rodzina przedstawiła mi takie oto cudo:








Kocio cudne, malutkie, ma około miesiąca i jest dziewczynką. Pan weterynarz przedstawił Jej stan, jako świetny. Za trzy dni odrobaczenie i inne zabiegi. A teraz dobre samopoczucie widać po Jej zachowaniu - odespała nocne stresy, a teraz skacze mi po meblach. 


Nie wiem co z Nią będzie - dałam znać na fb, że chciałabym znaleźć dla Niej dom z kochającymi Ją ludźmi. Ale szczerze powiem - serce mi się kraje, że ktoś zechce Ją od nas zabrać.
Ot, takie rozdwojenie - i chciałabym, i boję się. Bo czasu niewiele, bo częste wyjazdy, bo w domu pies niezbyt tolerujący konkurencję (Gaja z trudem przełyka obelgę, że Szymon jest od Niej ważniejszy, więc Kotka będzie musiała mocno walczyć o swoją pozycję).
A Kotka ma już imię - Fila. I mam nadzieję, że tak już zostanie :-)

20 komentarzy:

  1. normalnie cudowna jest... Magda z Mamą :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to przyzwyczajaj się do myśli o kolejnym zwierzaku w domu:) Te oczy , te futerko, można w nich przepaść:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ją oswajam - tą myśl ;-) A teraz przekonujemy się, tzn. ja Ją, że kuweta to jest baaaaardzo fajne miejsce ;-)

      Usuń
  3. Z kotem jest mniej problemu niż z psem. Moje koty zawsze były samoobsługowe :) Urosłam razem z kotami, zawsze jakiś w domu był i jest do tej pory, żaden nie potrzebował kuwety, bo były nauczone, że jak chcą to wychodzą na dwór, na noc są także wypuszczane. W domu są w ciągu dnia iw zasadzie to tylko zimą, bo w cieplejsze dni mają swoje sprawy na głowie i wracają kiedy chcą... polowania, uganianie się za kotami z okolicy itd. Wpadną zjedzą i dalej w tango :) Dom bez kota jest pusty i nijaki, jeśli masz możliwość to nie oddawaj tego malucha, zobaczysz, że się odwdzięczy za opiekę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu się właśnie waham, czy uczyć ją toalety na dworze, czy jednak w domu. Bo to pozwoli ją zostawiać w domu i tylko ktoś musiałby, w razie jakiegoś wypadu na cały dzień, dać Jej jeść. W sytuacji gdyby załatwiała swoje potrzeby na dworze, wtedy w domu mam czyściej, ale jest problem z wypuszczaniem - np. w nocy. Kot mojej Siostry załatwia się tylko na dworze i ta ma czasami pobudki kilka razy w nocy. Niczym jak w tym filmiku
      https://www.youtube.com/watch?v=4rb8aOzy9t4

      Usuń
    2. Lucek na szczęście nie używa jeszcze krasnala ani doniczek :) Reszta zachowań - identyczna.

      Usuń
    3. No właśnie muszę pooglądać więcej filmów o kocie Simonie, bo myślę, że Fila sporo z niego ma ;-) Czyżby korzenie rodzinne z Luckiem ? ;-)

      Usuń
    4. Naucz ją korzystać z kuwety. Jak będzie miała możliwość to i tak będzie załatwiała potrzeby na zewnątrz. A jak będzie umiała korzystać z kuwety to w każdej sytuacji będziesz mogła ją zamknąć w domu bez strachu, że zostawi po kątach jakieś niespodzianki. U mnie wszystkie koty potrafią się załatwiać do kuwety. Ale w sezonie czyli jak nie ma dużego śniegu i mrozu rzadko załatwiają się w domu. Jak w zimie był śnieg po kolana to nawet by nie miały szansy by wyjść i załatwić swoje sprawy. No i kiedy są chore i siedzą w domu też ta umiejętność bardzo się przydaje. A koty same szybko się uczą do czego służy kuweta.

      Usuń
    5. Tak właśnie ma moja Siostra ze swoim Lucjanem. A Fila już ogarnęła kuwetę, więc na razie nie ma problemu. Na dwór na razie Jej nie puszczamy, bo jeszcze szczepienia przed Nią, a i chcemy też mieć za sobą oswajanie Jej z Gają - wtedy będą szaleć na dworze razem.

      Usuń
  4. Rok temu dokładnie o tej porze znalazłam takiego rudzielca jak twój i... Kuba został choć kotów u nas trochę jest. Ale ty masz więcej szczęścia bo rude kotki to rzadkość, przeważnie rude to kocury! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i patrząc na charakterek, to też jest wyjątkowa ;-)

      Usuń
  5. Witaj też mam od 3 m-cy takiego rudego z mezaliansu;) tylko bardziej puchaty :) i do tego 2 roczne pieski:) świetnie się dogadują i bawią razem. Kuwetę ma w domu. Z kotem naprawdę mniejszy problem niż z psami. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuwete już ogranęliśmy - szybciutko poszło, z jeden dzień. A kot z dnia na dzień coraz lepiej radzi sobie z moim dorosłym psem, więc może się jakoś w końcu dogadają, lub choć nauczą obchodzić na dystans ;-)

      Usuń
  6. Tytuł posta "gość"... Czyli na krótko? Do stycznia? :P
    Co do kuwety: musi umieć korzystać i już! A potem opanuje również Twój trawnik i inne miękkie miejsca (najchętniej u sąsiadów na grządkach lub w Twoich świeżo posadzonych kwiatkach - taki koci standard :D ).
    Szymon musi mieć zwierzątko do "memłania". Po pierwsze: felinoterapia!!! Po drugie: kot jest idealnie stworzony do kontaktów z dziećmi - da sobie radę - nadmiar miłości, "kochości" i uścisków zniweluje jednym ruchem łapy - skóra będzie zdarta, łzy w oczach dziecka, ale nauka nie pójdzie w las ;-) NIE KARĆ KOTA, TYLKO SYNA!!!
    Po trzecie: kochane, puchate i zabawowo nastawione kocie turbo ADHD poprawi humor każdemu :-)))
    Ps: anonim piszący o Lucku, to nie byłam ja! Jakaś konkurencja do mojego "zderzakowca" się pojawiła, czy co? ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda, że jadnk gość się zasiedzi ;-) Jak mnie tak dalej będziesz wspierać, to niechybnie na stałe. Szymon memła, głaszcze i nie może się nacieszyć zwierzęciem, które na Niego nie warczy, a wręcz dopomina się pieszczot :-)
      A o Lucku pisałam moja Siostra - ona ma Lucjana :D Lucjan jest bezkonkurencyjny, tak jak Twój Lucek ;-)

      Usuń
  7. Ja tam bym takiego słodkiego i ślicznego cukierka nie oddała:) A psisko się przyzwyczai. Zwłaszcza, że kicia jest jeszcze dzieciakiem. Ale będziecie mieć wesoło:))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)