piątek, 8 sierpnia 2014

O żesz...

kurczaczki. Prawie 4 miesiące mnie tu nie było.
I nie to, żeby poszła zeszła, tudzież zaniemogła mocno. Niestety, życie mnie lekko osaczyło, to codzienne, bo Małżowi wojaży się zachciało, i grzeje swą szanowną od końca stycznia w kraju odległym i gorącym.
A ja w pojedynkę próbuję ogarnąć chaziajstwo swe, pracę, dzieci - te większe i to mniejsze. No i czasu brak straszliwy. Praca też sporo ode mnie wymaga wysiłku i przygotowań, do tego blog klasowy prowadzę.
A czas gna, gna i gna....
Tak więc dziś krócituko, zajawkowo, bo mi ostatnio druty wpadły w ręce i zwój czegoś, co trudno nazwać włóczką, więc powiem ino, że to Zpagetti - pewnie wiele z Was wie o czym mówię.
I ot takie sobie torbiszcze udziałam


Mam jeszcze do niego pewne zarzuty - dwa konkretnie - połączenie na boku w następnej torbie zrobię na płasko, a dno zrobię oddzielnie, a nie szydełkiem, wyrabiając na gotowej już części górnej - mam nadzieję, że to da efekt bardziej zadowalający.
Torba wzbogaciła się już o podszewkę i już myślę, co by tu zrobić z włóczko-materiału, który jest całkowicie z odzysku poprodukcyjnego, i własnie pocięłam go w węższe pasy - może jakiś kosz powstanie na przydasie robótkowe :-)

Pozdrawiam Was, moje blogowe Koleżanki - mam nadzieję, że jeszcze będzieci chciały tu zaglądać, mimo, że tak się opuściłam wpisowo.

4 komentarze:

  1. No i czyż nie miałam racji, swoim postem, że " Kobieta to ślub bierze z torbą ... ", ale żeby tak z własnej i nieprzymuszonej woli i po takiej przerwie wymarzyć sobie utorbienie ;) Nie no oczywiście żartuję. Fajne cudo wydziergałaś i choć - jak sama zapodajesz - z małymi wadami, to prezentuje się superancko :)
    Pozdrawiam i więcej swobody życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo my to takie torby-borby jesteśmy ;-) ja torbiszcza różnorakie kocham miłością wielką. Tym bardziej cieszę się, że to moje niedoskonałe cudo znajduje uznanie w oczach innych :-)

      Usuń
  2. No już myślałam, że do następnych świąt poczekasz. Starczył jeden motek, normal czy xxl? Mąż, mam nadzieję, w niespokojne kraje nie pojechał... ulach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż w Dubaju, spokojnym kraju :-) a szpula była duża, ale czy to był rozmiar normal czy xxl, to nie mam pojęcia. Muszę pogrzebać w necie, to dam Ci znać :-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)