bo zostałam zanęcona przez Frasię. Podrzuciła link do tych sówek i nie sposób było się oprzeć ich urokowi.
Ponieważ bardzo mi się spodobały, a ich zrobienie zajmuje niewiele czasu, to wczoraj wieczorem wyszydełkowałam na próbę dwie. I na pewno ich stado się powiększy ;-)
Małgosiu - dzięki za kurs :-)
O! Sowy małolaty! Z kucykami! :D
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem zaplotę im warkoczyki ;-)
Usuńsłodkie maleństwa:)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje, dlatego wykorzystam je w pracy z moimi dziećmi :-)
UsuńAle u Ciebie ciekawie i różnorodnie! Sówki słodziutkie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzieki Samosiu - różnorodność, to jest to co lubię bardzo, oj bardzo ;-)
UsuńSuper sówki Ci wyszły! Są takie zadziorne, optymistyczne i wesołe :)). Miałaś świetny pomysł z tymi "kucykami" - teraz już nikt nie pomyli ich z kotami. No chyba, że z rysiami - one zdaje się też mają pędzelki na uszach ;))).
OdpowiedzUsuńO Kochana, ludzka wyobraźnia nie zna co to ograniczenia - wczoraj jedna Koleżanka zasugerowała (gdy były jeszcze w stanie przedocznym), że wyglądają jak wiewiórki. Ale była to osoba umęczona wydarzeniami roku szkolnego, więc zrzuciłam to na karb wycięczenia ;-)
UsuńAch, no i dzięki za linkę - jak widzisz, wykorzystałam z powodzeniem :-) Liczę stworzyć cały zastęp kolorowych stworków. Co najmniej 27 sztuk !
UsuńNo to sporo pracy Cię czeka :)). Miłego dziergania :).
UsuńCieszę się, że link się przydał :)
W końcu mam wakacje, dam radę ;-) Właśnie szykuję sobie zestaw podręczny na 2-tygodniowy wyjazd do Teściów ;-) Dobrze, że mam duży samochód.
UsuńEkstra !
OdpowiedzUsuńDzięki. Zapas wełenek zapakowany na wyjazd - stado się powiększy ;-)
UsuńO, jakie fajne:)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Przy Waszych super-wypasionych misiach to te moje to takie troszkę usechłane na patyku, ale i tak mi się podobaja :-)
UsuńSylwia! Nie mogę się nadziwić, że tyle u Ciebie się dzieje! Energii masz, że hohoo!
OdpowiedzUsuńŚciskam Szymcia...;) Korzystam póki jeszcze się daje uściskać, bo jak już będzie taki jak jego brat ;) to... nie da się się wyściskać każdej babie :)
Miłego urlopowania!
Ściskać to on się uwielbia i ciągle każe się potulać, więc przy najbliższej okazji potulam go od cioci Joli ;-)
UsuńA energia gdzieś sobie poszła, więc relaksuję się przy gobelinie i sowach. Na koniec lipca zbieram siły na robótkowo-babski wyjazd do Ponikli w Czechach, oj będzie się działo ;-)
Świetne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki Beatko, ja również pozdrawiam :-)
UsuńSówki z charakterem, na pozór wyglądają słodko, ale te kucyki podchodzą mi pod Pipi lansztrung
OdpowiedzUsuńPrawda, charakterne bestyjki ;-)
Usuń