na zachodnim brzegu wyspy Kalamos zapadł już zmrok. Gorąca ziemia oddawała powietrzu zapasy ciepła, sączące się w nią przez cały dzień. Dookoła panowała ciemność, spowijająca antracytem nocy całą okolicę.
Widać było tylko zarysy budynków.
Tej atmosferze towarzyszyły odgłosy cykad, które o tej porze hałasowały najbardziej.
Nagle w oknie domu Detrasów zapaliło się światło, rzucając łunę na ścianę ich domostwa.
To Argea zaczeła przygotowania do rodzinnej kolacji, mimo, że jej mąż, Stawros, jeszcze nie wrócił z połowu. Krzątała się w kuchni, smażąc ryby, krojąc pomidory, stawiając wino na stole. Cieszyłą się, że już niedługo usiądą do wspólnego posiłku. Cały dom wypełniony był Jej radością i atmosferą oczekiwania.
Pozostała część wioski wciąż pozostawała niewidoczna, tajemnicza, nieprzewidywalna...
Hihihi buduje Pani napięcie :D Czekamy na cd... Pozdrawiamy i ściskamy!!! Magda z Mamą :-))
OdpowiedzUsuńKrew się raczej nie poleje ;-) My też ściskamy :-)
UsuńNo to mam dzisiaj bajkę na dzień dobry zamiast na dobranoc ;)). Zapowiada się ciekawa historia w odcinkach - czekam na ciąg dalszy :).
OdpowiedzUsuńJa pisałam na dobranoc, ale Ty już pewnie spałaś ;-)
Usuńjakie wakacyjne klimaty :) też czekam na dalszyc ciąg
OdpowiedzUsuńMimo kolorystki w bordo i szarościach, ma to być opowieść w klimatach greckich :-)
UsuńKochana, czekam na ciąg dalszy, tak pięknie zachęcasz,że chciałabym już czytać dalszy ciąg tak pięknie zaczętej opowieści... Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńTempo opowieści zależeć będzie od tempa tkania - postaram się jak najszybciej przeplatać niteczki :-) Pozdrawiam Jagódko.
UsuńTy szybciej tkaj, bo jak Stawros wróci z połowu, to zawału dostanie, że tylko kawałek chałupy ma :-D
OdpowiedzUsuńDobrze, że to chociaż kuchnia ;-)
Monia, spłakałam się ze śmiechu. Troszkę drzwi już powstało, więc jak chłop zewrze pośladki, to jakoś się wciśnie ;-)
UsuńA jak nie zewrze, to zawsze oknem może z tymi rybami wpełznąć ;-)
UsuńAno dokładnie - niech się chłop wykaże inwencją, a nie ciągle drzwiami i drzwiami ;-)
UsuńRany! Nie dość, że uzdolniona robótkowo to jeszcze talent pisarski się ujawnił! Zaczynam się Ciebie bać! :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten początek "gobelinowej wioski" :)))
Bój się, bój - jeszcze niejeden potwór ze mnie wyjdzie ;-) Mam nadzieję, że gobelin będzie tylko piękniał z każdym dniem :-)
UsuńOjacieeeeee, ale to ładne!
OdpowiedzUsuńNo właśnie - tylko miało być gotowe na wrzesień, a tu kawałek przybył, a reszta stoi, bo czasu brak, niestety. Nie wiem, jak się wytłumaczę mojej Instruktorce.
Usuń