głównie w główce mej.
A to wszystko z nadmiaru wolnego czasu, bo chłopaki - Najstarszy i Najmłodszy - znikli z domu na cały weekend, aż do poniedziałku wieczór. Młodzież dzielnie mnie wspierała, wymykając z domu na czas jakiś, lub zaszywając się w swoich pokojach. Gotować jakoś skomplikowanie nie musiałam, miałam więc czas na poczucie się gospodynią domową, co to porządki kocha, szczególnie te przedświąteczne ;-) Było też parę chwil na relaks z robótką i niespieszne podłubanie przy drobiazgach, na które czasu brak na codzień.
I tak powstały zastępy szydełkowych maleństw - do wykorzystania przez moje Koleżanki przy pracach scrapowych
Udało mi się również przygotować bransoletkę - niespodziankę dla Pani Ani, szymonowej Niani - już ofiarowana, więc mogę się pochwalić.
Już dawno miałam ochotę wypróbować wzór Weraph, nazwany przez Nią "Najeżony kwiat"
Wykorzystałąm koraliki Toho11 w kolorze Ceylon Forget-me-not i Magatama 3mm Ceylon Fuschia
No i dokończyłam wreszcie kolejną gąsieniczkę w czerwieniach i czerniach - wzór również od Weroniki :-)
To nie koniec moich weekendowych poczynań, prezentacja już wkrótce ;-)
Sylwko ta ostatnia... miodzio :)
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko :-)
UsuńFajnie Ci było :)))
OdpowiedzUsuńTa ostatnia gąsieniczka bardzo mi przypomina jedną z moich ;)).
Ano widzi Pani, tak nam się czasami drogi krzyżują ;-) Czerwień i czerń to moje kolory, zdecydowanie.
UsuńPiękne te koralikowe cudeńka:)
OdpowiedzUsuńDzięki Beaśko.
UsuńBransoletki śliczne! Pierwsza taka pudrowo-cukierkowa;)
OdpowiedzUsuńPowstała do kompletu do broszki filcowej, połączonej z perełkami dokłądnie w takich samych, cukierkowych różowościach i błękitach - mam nadzieję, że w komplecie będą się dobrze prezentować :-)
UsuńSzydełkowe maleństwa są świetne. Zwłaszcza motylki. A bransoletki zawsze robisz cudne. Zwłaszcza ta druga mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńNie mam wprawy w takich drobiazgach szydełkowych, ale potrzeba scrapowa zmobilizowała mnie do podjęcia pierwszych prób - tym bardziej cieszę się, że udane :-)
Usuń