bo niedosyt czuję w tej formie. Dodatkowo czasu wciąż niewiele, więc powstają te moje prace etapami, powolutku - coś zrobię, odejdę, wracam, zmieniam koncepcję i tak parę razy.
Ale wczoraj, szczęśliwie w spokoju nocnej ciszy odnalazłam wenę, która pociągnęła mnie (jak zapowiadałam w poprzednim wpisie) w okolice fioletów.
Fiolet Cansona stanowi bazę w moje kolejnej kartce. Przykryty został kropeczkami w odcieniach około-liliowych, przeszytymi i lekko przetartymi na brzegach (Kropeczki made in Galeria Papieru "Fioletowe Fiołki 5").
Na to owal z falbanką fiolet raz, perłowa biel w mniejszym rozmiarze dwa, do tego do ozdoby kwiaty z koła z perełkami w środku, listki (Świerszcz za Kominem z Galerii Papieru) i wywijasy wykrojnikowe z mojego cudnego Big Shota.
I tak prezentuje się całość.
Efekt końcowy satysfakcjonuje mnie i cieszy, mimo, że w scrapowaniu długa droga przede mną. Jestem właśnie po dogłębnym przestudiowaniu tego bloga i swą małość zobaczyłam w całej krasie, obdarta ze złudzeń - nie powieszę się, o nie. Ino za robotę trza się brać ;-)
Tylko się nie wieszaj... bo wtedy nic nie będziemy oglądać :)
OdpowiedzUsuńFiolety to nie mój klimat ... ale działaj dalej w dziedzinie papieru... widzę, że Ciebie zagarnia ta dziedzina... mnie jakoś nie połknęła :) albo ja jej ;)
No właśnie, zagarnia i nie daje spokoju, a tyle innych rzeczy czeka w kolejce :-)
UsuńBardzo ładna karteczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPodobaj mi się bardzo. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiolu i cieszę się, że moje prace znajdują uznanie :-)
UsuńWspaniały blog, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wielu sukcesów.
Zapraszam na moje Urodzinowe Candy:
www.skradzionechwile.blogspot.com
Dziękuję za odwiedziny i zaproszenie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te kartki! Każda kolejna śliczniejsza! Ja się boję co będzie jak zrobisz trzydziesta! :)
OdpowiedzUsuńW tym tempie skończę przed Bożym Narodzeniem ;-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kartka i wyjątkowe połączenie kolorów:)
OdpowiedzUsuń