Potem hop, siup, 700 km z północy na południe i czas obecny spędzam w takim oto domku, zagubionym gdzieś w lesie, w górach.
Szymon szaleje, zdobywając niezdobyte blisko i dalej ;-)
Wokół mnóstwo pyszności
Jutro będzie z tych jeżynek ciasto.A i widoki zachwycające
Zacytuję za poetą: "Trwaj chwilo, trwaj, jesteś taka piękna" :-)
Bieszczady??? Zresztą i tak zazdraszczam lekko :)) Pięknie macie!
OdpowiedzUsuńNie, nie Bieszczady :-) A pięknie jest rzeczywiście, właśnie kontempluję widoki z poranną kawą w ręku :-)
UsuńO godz. 6:36 to muszę być miłe chwile kontemplacji widoków.... bez towarzystwa.....
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku :*
GA
O tak - taka kontemplacja wymaga wręcz samotności ;-)
Usuńchusty urokliwe sa już teraz :))))
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu - mi też się podobają, nawet takie zwinięte, niezblokowane :-)
UsuńAle Ci dobrze! Kawa na tarasie z takimi widokami - coś pięknego! Tylko ta godzina troszkę mało przyjazna jak na czas urlopowy, ale za to temperatura powietrza przyjemna do życia ;)).
OdpowiedzUsuńJeżyny prosto z krzaka są pyszne, szkoda tylko, że ich krzaki mają kolce - mam nadzieję, że nie ucierpiałaś przy ich zbieraniu? :))
Chusty będę chwalić, gdy pokażesz je w pełnej krasie ;).
Do zobaczenia jutro :)).
O tej godzinie najlepiej mi się myśli, bo mały Zakłócacz śpi ;-) Jeżynki już upieczone w cieście - będziemy próbować wieczorem. Do zobaczenia - już nie mogę się doczekać. Biorę druty i wełenkę, co by skrócone popróbować :-)
UsuńGóry są piękne bez względu na porę, czy to dnia , czy roku. Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku przy pysznym cieście!!!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam - zachwycają mnie przez cały dzień, w każdym oświetleniu i cieszę się, że mam je na wyciągnięcie ręki choć przez te kilka dni.
UsuńPięknie... Cudowny widok, kawka o świcie... rozmarzyłam się troszkę:) Udanego wypoczynku!
OdpowiedzUsuńA teraz herbatka na dobranoc, a za oknem góry oświetlone księżycem w pełni - bosko i czarodziejsko :-)
UsuńOstrzeżenie przed spotkaniem z Frasią. Cytat z książki, którą dziś Ci czytałam fragmentarycznie:
OdpowiedzUsuńDotychczas szkolenie odbywa się przypadkowo, przeważnie przez samouctwo lub "podglądania", co powoduje wiele szkodliwych następstw.
I co Ty na to??
No cóż, nie będę się samouczyć ani podglądać, ino namówię Frasię na porządne szkolenie, co by nie przyczynić się zmarnotrwienia milionów kilogramów wełny, co by nam państwo nie podupadło ;-D
UsuńDziękuję pięknie za odwiedziny i miłe słowa. Zdjęcia cudne,a jeżyny O RANY KIEDY JA JADŁEM JEŻYNY,są boskie. Miłej i spokojnej nocy. Grzegorz.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci w tajemnicy, że ja również nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam okazję zjeść takie właśnie - a u mojej Siostry, na środku polany, w lesie cała zgraja krzaków obsypanych po czubki gałązek. Witaj u mnie Grzesiu :-)
UsuńAle Ci zazdroszczę tych widoków!
OdpowiedzUsuńI jeżyn prosto z krzaczka!
Przyjemnego wypoczynku życzę :)
Beatko, sama sobie zazdroszczę - rzadko bywam u Siostry z różnych powodów, ale chyba pora to nadrobić, bo odpoczywa się tutaj niesamowicie, a reset następuje całkowity. Co by nie zdziczeć całkowicie, jadę dziś do Frasi :-)
UsuńOch jak pięknie taka chatka to marzenie - wypoczywaj :) ewa
OdpowiedzUsuńTo prawda, czuję się tu bajecznie :-)
UsuńBajko, trwaj:-)
OdpowiedzUsuńSię skończyła, niestety, ale od jutra Suwalszczyzna ;-)
UsuńPięknie...
OdpowiedzUsuńI to jak - wracam w zimie bez dwóch zdań :-)
Usuń