i nadgarstki również,
uplotę se zawój, a nie jakiś kołnierz,
uplotę są zawój, a nie jakiś kołnierz.
Jako, że go będę
nosić na jesieni,
wybiorę wełenkę w pomarańczy i czerwieni,
wybiorę wełenkę w pomarańczy i czerwieni...
Tiaaaa, tak to jest jak człowiek spędził piątek od 8.00 do 15.30 na lekcjach w szkole podstawowej ;-)
A teraz przechodząc do merituum: A tutaj dla niedowiarków, którzy twierdzili, że sobie wełnę oplotłam wokół szyi ;-)
Kurs filmowy stąd
A teraz chwalić sie będę - sową, którą dostałam od uczennicy - Mai i malutką sówką od ucznia - Konrada. W zamian Maja zamówiła u mnie królika na szydełku - no to mam wyzwanie...
Pozdrawiam i gnam zająć swe nieduże nadgarstki kolejną wełenką ;-)
Pomarańczyk całkiem soczysty i apetyczny. Na ile oczek dziergałaś?
OdpowiedzUsuńOj tak - daje po oczach ;-) A co do szerokości, to bodajże na 13 oczek.
UsuńToż to świetny pomysł z tym szaliczkiem, super wyszedł! Ja przerabianie pomidorów mam już za sobą, zima jak znalazł! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa dziś dokończyłam przerób 40 kg i mam dosyć na ten rok ;-)
UsuńŚwietny szaliczek:) A preznety od uczniów wzruszające:) Na pomidory to już patrzeć nie mogę;)
OdpowiedzUsuńJa tez mam lekki pomidoro-wstręt, ale dałam radę i mam zawaloną piwnicę przecierami ;-) Szaliczek tak mi sie spodobał, że wykonałam kolejny, ale o tym w następnym poście.
UsuńPomysłowy szaliczek! A przeciery z pomidorów przy pomocy Pana T to czysta przyjemność!
OdpowiedzUsuńJa już mam to za sobą.
Pozdrawiam.
To co zrobiłam powinno na zimę wystarczyć :-) A co by z przytupem zakończyć pracowity weekend, to jeszcze dziecku ukręciłam pesto - ponoć pyszota ;-)
UsuńZamotka wygląda świetnie. Bardzo mi się taka szybka wersja podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mi też - tempo robienia to jedno z jej głównych zalet. Na szyi prezentuje się naprawdę godnie :-)
Usuń