Z ciemnej gliny, z wtartą angobą,
w środku pokryta szkliwem.
Powstała w skutek posklejania ze sobą kilkudziesięciu ślimaczków, które pracowicie uwinęłam :-)
Jako forma na chleb sprawdza się bardzo dobrze, może kiedyś dorobię jej coś do kompletu.
A z nowości kolejny szyjogrzej (oj, marna fotografa ze mnie ;-)
Szyjogrzej na żywo wygląda lepiej, ładniej się układa i jest w bardziej przygaszonych różach. Pasek trzymający sznurki w kupie spięłam broszką-kwiatem zrobionym ze sznurka lnianego i satynowego, ukręconego na formie, którą tu kiedyś pokazywałam.
Na końcówkach zawiesiłam kotka i wisienki - dyndadełka.
Może dla moich prac będzie jednak lepiej, jak będę je słownie obrazować, bo zdjęcia to jakieś takie do d... mi wychodzą :-(
Forma do chleba piękna! To ja jeszcze poproszę o zdjęcie chlebka w niej upieczonego :)).
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić zakwas, bo coś mi się zestarzał :-) obiecuje sfocić chlebek, jak tylko powstanie :-)
UsuńSlimaczki mniamuśne! To drugie też! :D
OdpowiedzUsuńO Pani, z Pani ust, znanej ceramiczki to brzmi, jak niebiańska muzyka :-)
UsuńForma - marzenie !!! Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Jagódko :-)
OdpowiedzUsuńForma do pieczenia super, bardzo mi się podoba:-) Różowe zawijaski apetyczne, fajne do ciemnych ciuszków.
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu - foremkę mogę czasami pożyczyć. A zawijaski, to wiesz ;-)
UsuńFajne to korytko do chleba. Tak z ciekawości - jakie ma wymiary (tak na oko rzecz jasna), bo ze zdjęcia trudno coś wywnioskować.
OdpowiedzUsuńUprzedzam pytanie: Ania nie będzie mi takiego robić, bo jest zbyt szkliwochłonne, a ja do pieczenia chleba używam zwykłych blaszek ;-)
Hm, tak około 30 x 17 cm, wysokie na jakieś 10 cm - stoi teraz za daleko, ale jak zmierzę dokładnie, to dam znać. E tam, szkliwochłonne - szkliwo jest tylko w środku, więc wcale go tak dużo nie ma. Ja też tą foremkę traktuję bardziej jako dodatkowy element przy pieczeniu, bo chleb piekę i tak zawsze w dwóch foremkach keksowych, a ten chlebek z foremki jest tylko takim dodatkiem - dla mojej rodziny taki jeden bochenek, to byłby na jedno kłapnięcie zębami ;-)
UsuńOj bez przesady! O takie ogólne wymiary mi chodziło :-)
UsuńBo Ani pokazałam i usłyszałam wykład na temat szkliw i stosowania angoby... Więc byłam ciekawa, czy to duże jakoś bardzo jest ;-)
Pewnie, że dla rodzinki chlebek z takiego korytka to za mało by było! Nawet dla mojej ;-D
Cudna ta forma do chleba:) Kojarzy mi się z afrykańską sztuką. A gdyby te ślimaki były w środku to chleb by wyglądał czadowo;) Szyjogrzej bardzo udany:)
OdpowiedzUsuńNo proszę jak Ci się ciekawie skojarzyło :-) Tylko z takich ślimaków w środku to by się pewnie chleb nie chciał odlepić. Szyjogrzej też moje oczy cieszy, choć już niedługo, bo przeznaczony dla kogoś innego :-)
UsuńNie pomyślałam. Ale myślenie to nie moja mocna strona;)))
UsuńForma pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńForma na chleb jest cudna! Często pieczesz chlebek?
OdpowiedzUsuńForma to u mnie by stała na wierchu i dezajn robiła, nawet mając motki i drutki w środku - PRZEPIĘKNA!!!!!!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik ekstra!
No dobra, wystawię, bo rzeczywiście chyba za głęboko ją chowam :-)
OdpowiedzUsuń