Razem z Atą tak się przejęłyśmy porządnym upięciem szala, że omal nie zostałam zmuszona do wybicia ściany dzielącej mój dom i mojego Taty, bo już nam miejsca w pokoju brakowało, ale skończyłyśmy parę centymetrów przed ścianą, a szal osiągnął piękny wymiar 220 x 70cm. Zużyłam na jego wykonanie dwa motki 100g wełny skarpetkowej.
Na modelce prezentuje się tak:
Jest zwiewny i bardzo ładnie się układa, a mocniej uwinięty grzeje, jak kocyk.
Uległam również pokusie małego broomstickowania, bo mnie łapki świerzbiły, więc przerwałam na chwilkę działania na Laurkowej włóczce i wykonałam opaskę z Magic YarnArt. Kolor najbardziej zbliżony do rzeczywistego na pierwszym zdjęciu.
Mam trzy motki tejże wełenki, więc mam zamiar dorobić szalik i mitenki (jak wydębię wzorek od Aty :-D
A teraz wracam do mej zielono-fioletowej miękkości :-)
Szalik faktycznie leciutki i zwiewny... dobrze, że masz spory pokój ;-)
OdpowiedzUsuńAle ta opaska kijowa rewelacja!!!!
Całkiem spory Ci ten szal wyszedł :))). Na modelce prezentuje się super! No to teraz pora na trochę bardziej skomplikowany wzór ;).
OdpowiedzUsuńKijowa opaska świetna i wygląda na cieplutką.
Czas by i mnie się zmierzyć z tym dzierganiem na kiju :)
OdpowiedzUsuńPo tym blokowaniu nie wiedzieć czemu kolana odmówiły mi współpracy ;-D A napięte mięśnie ekhem... niekoniecznie stwarzały komfort siadania ;-D
OdpowiedzUsuńZapomniałaś dodać, że przed planowanym burzeniem ścian, trza było trzymać stół, coby szal łukiem nie poszedł ;-D
Opaska taka, że chyba mam chęć jednak na takie coś... Przemyślę i zobaczę, czy mi coś zostanie po ostatnich zakupach z Mieciem na karku ;-))
Zdecydowanie do pochwalenia!
OdpowiedzUsuńW ogóle podoba mi się na Twoim blogu - będę zaglądać:)
Ataboh - taaaa, pokój spory, a i tak jakiś taki był ciut za mały ;-)
OdpowiedzUsuńFrasiu - kolejny chyba będzie ten Twój szaraczek na estońskim melanżu. A teraz robię jeszcze jedną prościznę, ale też z melanży (Laurki), więc nie ma miejsca na szał wzorowy. A opaska grzeje, więc nie wiem, czy przy obecnej aurze uda mi się z nią polansować ;-)
Middia - koniecznie, bo bardzo fajna zabawa z tym kijem :-)
Ata - no właśnie - zapomniałam, a plecy to mnie nawet trochę bolały ;-) A włóczki Ci na pewno tej mieciowej starczy, więc czekam na efekt.
Gooocha - witaj i zapraszam częściej :-)
No nie wiem... 40 dag tylko zamówiłam... Czasem Miecio przegrywa z wężem zwanym rozsądkiem ;-D
OdpowiedzUsuńa było tej anakondzie dać w łeb i zamówić od razu z kilogram - mogłabyś się okutać cała ;-)
OdpowiedzUsuńA co ja mumia jakaś czy co??
OdpowiedzUsuńStara - to fakt! Ale nie AŻ tak :D
Oj tam mumia od razu - mogłabyś sobie po prostu wydziergać komplet całościowy, do wypasu ;-)
OdpowiedzUsuńOkropna baba!!!
OdpowiedzUsuńDzierga, no dzierga!
Nie wiem, cy ja Cię jeszcze lubię:D:D:D
Ta skarpetkowa to od mię???
Bo cosik znajoma jakby!
Dorothea - oj tak tylko sobie co nieco przekładam z druta na drut. Gdzie mi do prawdziwie dziergających ? Więc lub mnie, lub i się nie burmusz :-D
OdpowiedzUsuńA skarpetkowa taaaaa, od Cię.
Tak, tak , wypoczynek się należy.
OdpowiedzUsuńI wreszcie coś dla siebie zrobione.
Fajna ta opaska.
No dobra.
OdpowiedzUsuńSe przekładaj!
Ściskam:***
No szal ekstra!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle ta opaska miodzio!!!!!!!!!
Kochana, na Nowy Rok życzę szerokich pokoi i samowbijających się szpilek!!!!!
Śliczne udziergi!!! Kolejny talent, Kobieto no weź, bo ja nie mogię ;)) Za co się nie weźmie w złoto zamienia normalnie... nienormalnie tyż ;))))
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku:))
P.S. wstawiłaś w poście z życzeniami świątecznymi jedną z moich ulubionych kolęd Preisnera, te kolędy na stałe goszczą w naszym domu - dzięki:)))
Śliczne udziergi!!! Kolejny talent, Kobieto no weź, bo ja nie mogię ;)) Za co się nie weźmie w złoto zamienia normalnie... nienormalnie tyż ;))))
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku:))
P.S. wstawiłaś w poście z życzeniami świątecznymi jedną z moich ulubionych kolęd Preisnera, te kolędy na stałe goszczą w naszym domu - dzięki:)))
Miranko - no właśnie tak mi się marzyło, co by zrobić coś dla siebie. Opaska bardzo mi się podoba, broomstick mi się bardzo podoba, druty mi się bardzo podobają, dlatego zaraz do nich wracam ;-)
OdpowiedzUsuńDorothea - ok, będę przekładać, a efekty proszę mi wybaczyć ;-)
Kankanko - dzięki wielkie za komplementy, a takie szpileczki chętnie bym przygarnęła.
Ivalio - taaaa, bo nie widziałaś tych nieudanych i tych poprutych ;-) Rybotycka gości u mnie na Święta co roku - uwielbiam ten utwór i cieszę się, że nie ja.
Muszę przyznać, że szal z tej wełenki wyszedł przepięknie! Jest taki delikatny :) ... i kolorki fajnie się układają.
OdpowiedzUsuńDo opaski koniecznie zrób szaliczek! :) Sama miałam ten wzór wypróbować, ale na razie nie miałam na czym ;)
Ten szal jest prześliczny i faktycznie taki zwiewny:)
OdpowiedzUsuń