oj tak, tak - już szóste okrążenie za nami. Coś nie mogłam nadążyć, stąd brak dokumentacji kilku etapów, ale wreszcie, z lekką zadyszką, dogoniłam i dziś mogę śmiało zasiąść do komputera i czekać na kolejną odsłonę, czyli rząd 7.
Renulek już wrzuciła wzór na ten rząd, ale musimy poczekać, bo być może jest błąd w obliczeniach. Tak, czy siak - na zdjęciu kolejne okrążenie wygląda mmmm, smakowicie i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę je supłać :-)
A moja serwetka wygląda tak:
A tak na marginesie - coraz bardziej mi się podoba udział w zabawach tego typu. Może jakaś drutująca Koleżanka by coś zarzuciła - chętnie bym się przyłączyła :-)
Ekstra Ci to wychodzi!
OdpowiedzUsuńPodglądanie efektów pracy nad tym samym wzorem u innych staje się moim nowym hobby ;)
Widzę, że już przytupujesz nogami z niecierpliwości. Skąd ja to znam... :)
Ja wprawdzie słabo drutująca jak wiesz, ale możemy coś razem pokombinować. Wczoraj skończyłam szal ażurowy i teraz kombinuję z czymś nowym. Też ażurowym ;-)
OdpowiedzUsuńAaaa! I zapomniałabym! Serwetka super! Jak się kiedyś obrobię, to se pewne dłubnę ;-)
OdpowiedzUsuńHaha , a ja myslalam ze juzkoniec , wczesniej jak pokazywalas . Duzo okrazen jeszcze zostalo ?
OdpowiedzUsuńPrześlicznie ta serwetka wychodzi! Bardzo mi się podoba i jak dla mnie to możecie jeszcze sporo tych okrążeń robić :)).
OdpowiedzUsuńA co z Twoim ażurowym szalem - skończyłaś go już, czy ja coś przegapiłam ? :)
Pięknie supłasz serwetkę.Ja utknęłam na 5 rządku, ale dzisiaj postanowiłam trochę nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Woalko - no właśnie, mnie też wzięło i to jak.
OdpowiedzUsuńAta - no to trzeba by namówić jakąś zdolną istotę, co by nam Cicero była ;-)
Sparrow - a ja wiem, toć Renulka co tydzień wrzuca kolejny rząd i chyba sama jeszcze nie wie, jak duża nam wyjdzie ta serwetka.
Frasiu - mi też się podoba, choć mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie koniec ;-) A szal wciąż się robi, bo ja mam mnóstwo różnych rzeczy na warsztacie i tak je dziergam na zmianę. Ale jak skończę, to na pewno tego posta nie ominiesz, bo będą fanfary, że hoho ;-)
Beatko - to do roboty, bo będzie coraz trudniej dogonić. Sama miałam małe zaległości i już się bałam, że odpadnę.
Świetnie prezentuje się Twoja serwetka.Swoją też doprowadziłam do takiego samego etapu, ale dalej na igle będzie trochę trudniej, chociaż nie niemożliwe do zrobienia;)
OdpowiedzUsuńWspólne drutowanie również pochwalam, chociaż nie wiem kiedy miałabym to robić, ha, ha;))) Marzy mi się sweterek z cieniutkiej włóczki, taki podkreślający me "bardzo" kobiece kształty;)))
Bardzo jest mobilizujące takie wspólne tworzenie pod kierownictwem specjalisty:)
Śliczności! Jak widzę taką misterną robótkę, to ręce same rwą się do czółenka:) Tylko z czasem krucho.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
zaczynam mieć takie samo hobby jak Woalka - podglądanie pracy innych nad tym samym wzorem - niby wzór ten sam a każda serwetka inna :D
OdpowiedzUsuńpięknieeee!!!!!!
Pięknie Ci wychodzi. :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta serweta, kolorek niespotykany, tylko nie wiem, na którym zdjęciu właściwy:). Cóż to za kordonek?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jolinko - podziwiam - igłą ??? W życiu, za nic w świecie. Na druty i ja mam baaaardzo mało czasu, ale taka akcja by mnie na pewno zmobilizowała. Dlatego czekam na Frasię, Dorotheę, Violę lub inną koleżankę - może ktoś będzie miał ochotę na taką zabawę.
OdpowiedzUsuńLaura - zawsze możesz się nauczyć (może na wiosnę będę w Krakowie, to Cię przycisnę ;-)
Fouzune - u mnie też z czasem fatalnie, dlatego robię ciągle z zadyszką, ale jakoś jeszcze daję radę.
Renulku - możesz być dumna. To Ty nas tak zachęciłaś, więc jesteś Matką naszych małych sukcesów :-)
Koroneczko - to rzuć te ciacha i bierz się za robotę ;-)
Niecodzienna - nici to Aida nr 336. Kolor trudny do zidentyfikowania, bo taki ze mnie dobry fotograf ;-)
Przepiękne!!!! Wybrałaś smakowity kolor, ale wzór Renulka zawsze bosko wychodzi.
OdpowiedzUsuńMnie też dalej pozostaje podziwiać z otwartą paszczęką, chociaż nawet próbowałam się nauczyć sama.