Praca bardzo przyjemna, kuleczki ładnie się układają, ale.... Weronika zaopiniowała moje wcześniejsze prace i zasugerowała wprowadzenie małej zmiany w układzie koralików (za co bardzo dziękuję). Wierząc Jej na słowo, zastosowałam tą propozycję w drugiej pracy i efekt mnie zachwycił.
Przepraszam za brak skromności, ale nie sądziłam, że uda mi się coś takiego stworzyć. Nie wiem, czy to dobór koralików, czy splot czy jakaś tajemna wróżka sprawiła, ale zakochałam się w tych mieniących się i matowych fioletach:
Weroniko, miałaś rację, zmiana w sekwencji niby nieduża, ale efekt zupełnie inny. Już się nie mogę doczekać, kiedy wykorzystam to rozwiązanie z patyczkami. A do fioletów powstanie naszyjnik :-)
Jakie śliczne! Te fioletowe są cudne! I pomyśleć, że to tylko zmiana w sekwencji. Chyba nawet bardziej mi się podobają niż te z rurkami (chociaż tamte też są bardzo ładne). Muszę jutro przejrzeć moje zasoby koralikowe i przynajmniej spróbować zrobić coś w tym stylu :). Oj, kusisz, kusisz ;)).
OdpowiedzUsuńCudownie Ci sie ulozyly te koraliki. Ja o tej technice nie mam pojecia, ale wydaje mi sie, ze jst bardzo pracochlonna?
OdpowiedzUsuńBeautiful work!
OdpowiedzUsuńAleż cię "wciągło"ale pozytywnie rzecz jasna :-)
OdpowiedzUsuńOczadziała baba jak nic, nooo...
OdpowiedzUsuńCo Ty jeszcze wymyślisz? Jakie nowości odkryjesz??? Nie sposób się z Tobą nudzić:)
Ciekawe, co Twój mąż na TYCH TURKÓW!:D:D:D
NIEZIEMSKIE są!!! :)
OdpowiedzUsuńFrasiu - no i mam nadzieję, że skuszę ;-) Mi też się bardziej podobają te z perełkami, niż z rurkami, ale do rurkowych jeszcze wrócę, choćby po to, żeby zobaczyć jak będzie wyglądać na nich ten wzór z odwróconą sekwencją koralików.
OdpowiedzUsuńKamarek - ja 10 dni temu też niewiele jeszcze wiedziałam i nadal długa droga przede mną (te przerażające kulki - brrr). A czy pracochłonna ? Oczywiście, ale jakoś można to ogarnąć :-)
Ewa - thank you very much. From Monday I'm going to try Your patterns :-)
Ataboh - oj tak, straszliwie wciąga, bo efekty się podobają, to chce się próbować dalej :-)
Dorothea - jak byłam dzieckiem, to ADHD nie było diagnozowane, ani leczone, a teraz to już chyba za późno ;-) Przy każdej kolejnej technice mówię sobie, że to ostatnia, że już nic więcej - i trzymam się tego postanowienia.... do kolejnego odkrycia ;-)
Wilandra - dziękuję :-)
Ale szalejesz!!! te jeszcze piękniejsze od poprzednich! aż oczu nie można od nich oderwać...
OdpowiedzUsuńAgus - no niestety, dziś już koniec szaleństwa - wracamy do domu i rzeczywistości ;-)
OdpowiedzUsuńAle pieknosci:) Absolutnie zauroczył mnie pierwszy, wyglada ach i och:)
OdpowiedzUsuńDrugi równie sliczny - benzynkowe akcenty nadały wyrazu fioletom:) Rewelacja;)
U mnie naszyjnik turkowy zrobiony, tylko światła do zdjęć mu trzeba... wiec niebawem:) Turczyny są bardzo wdzięczne i co trzeba przyznac robi się je dwa razy szybciej (licząc nawlekanie) aniżeli zwykłe sznury szydełkowo-koralikowe. Z tego powodu... robię mniej turkow bo radosc tworzenia za szybko się konczy - serio:))
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwoscią na kolejne twory:)
Coraz bardziej przekonuję się do fioletów, zwłaszcza w koralikowym wydaniu- nawet coś mam na tapecie:)))
OdpowiedzUsuńKurczę... i coraz bardziej kusisz tym turkiem, może jednak spróbuję, branse wyglądają obłędnie:)))
Weroniko - no tak, rzeczywiście dzierga się dosyć szybko, ale ja tych innych jeszcze nie umiem, więc stąd tyle turków. Po powrocie do domu spróbuję nauczyć się tych drugich, tylko to nawlekanieeeeee ;-) Poza tym muszę nauczyć się robić kulki - to będzie wyzwanie, no i jakieś wisiorki, i spróbować obszyć kaboszon - ufffff, tyle jeszcze nauki przede mną. Ale to dobrze, lubię wyzwania :-D
OdpowiedzUsuńJolinko - fiolety są piękne, choć ja ich urok też odkryłam niedawno. Od dzieciństwa nie lubiłam tego koloru (podobnie, jak niebieskiego), ale teraz go uwielbiam. A turka spróbuj, nie jest aż tak bardzo pracowity - z pomocą "big eye" koraliki nadziewa się szybko, a już szydełkowanie idzie błyskawicznie.
Świetny ten Twój turek. Poprzednie też śliczne, ale ten mi się najbardziej podoba. :)
OdpowiedzUsuńKoroneczko - masz dobry gust po prostu, mi też się te najbardziej podobają ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczności.Oj, kusisz koleżanko, kusisz:))
OdpowiedzUsuńChyba muszę spróbować i ja coś takiego "wydziergać" :))
Czary mary robisz Kobieto!!!! Zachwycającej urody te bransolety!
OdpowiedzUsuńW moim nowym poście jest mowa o Tobie ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę dokładniej prześledzić poprzednie posty, ten turek jest boski!!!! Musze się go naumieć koniecznie! A może zrobisz warsztaty, jak już wiem mam do Ciebie rzut beretem i konewką ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Miranko - polecam, trzymam kciuki za powodzenie ;-)
OdpowiedzUsuńKankanko - tak to jest z czarownicami - czarują ;-D
Wilandro - zaraz lecę poczytać, mam nadzieję, że wspominasz mnie w miłym kontekście ;-)
Ivalio - na naukę zapraszam, ale w tej chwili to pod Warszawę. Na Suwalszczyźnie będę być może w sierpniu, więc zapraszam serdecznie, jeśli tam masz bliżej. Tylko nie rzucaj we mnie konewką, berecik może być ;-)))
Skandal! Przegapiłam tego ślicznie fioletowego posta :o)
OdpowiedzUsuńAleż jak Pani tak mogłaś ??? Zgroza normalnie !
OdpowiedzUsuńSiódemka naj, naj, naj! Mmiam, mniam, mniam! :D
OdpowiedzUsuńNo, tak, nie pod tym postem się wpisałam, co tzreba. ;>
OdpowiedzUsuńAleż się Koleżanka zagubiła ;-)
OdpowiedzUsuń