No ja się pytam kto ? Kto mi ukradł czas ? Zarąbał bez skrupułów i zostawił mnie z jakimś ochłapem doby, że ledwo zipnąć mogę, pogłaskać Szymka, przechechłać pranie, zrobić obiad i już wieczór, i kolejny dzień.
A miałam co nieco napisać o naszej wyprawie do Pragi, pochwalić się moimi i Mietka zdobyczami, pokazać efekty zmagań z tym, czym zaraziła mnie Jolinka, a tu co ? A tu pstro ! Ledwie nadążam za własnymi kapciami.
Ale już niedługo wyjazd do naszej suwalskiej oazy spokojnego i powolnego życia - wtedy się odłapię i wrócę do Was z pełnym wachlarzem opowieści, zdjęć i chwalipięctwa.
A na razie lecę, bo mi pociąg ucieka ;-)
Hmmm, mój wolny czas też jakoś się skurczył ...
OdpowiedzUsuńJak już odnajdziesz swój to pochwal się koniecznie nowymi zdobyczami i pracami, bom bardzo ich ciekawa :). Miłego odpoczynku w oazie spokoju - mam nadzieję, że pogoda się poprawi i faktycznie będziesz mogła wypocząć :).
A ja już odpoczywam w swoim rodzinnym domu w Augustowie. Nawet pogoda nie przeszkadza:)
OdpowiedzUsuńFrasiu - pochwalę się, pochwalę - obiecuję (tym razem będzie frywolnie na pewno, a może i coś jeszcze pokażę :-) A w oazie spokoju nawet pogoda niepotrzebna, bo wtedy będzie można się zaszyć z książką i jakimiś robótkami w kątku, a szczęśliwa Babcia zabierze mojego Szkodnika na oblot po wsi - cudnie będzie nawet w deszcz :-)
OdpowiedzUsuńBeaśka - nawet mi nie mów takich rzeczy, toć od Ciebie do moich Teściów to już tylko 50 km. Zazdroszczę, bo ja muszę jeszcze chwilkę poczekać :-)
Sylwuś! A sznurówki za Tobą nadążają? ;-)
OdpowiedzUsuń