wtorek, 1 października 2013

Pani z jeziora...

normalnie jakaś Świtezianka mi wyszła - włos rozwiany, lekko skręcony (wodorosty jakby), suknia długa, powłóczysta. 

Na głowie srebrny diadem, a w rękach Skarb Jezior - srebrna Lilia, atrybut władzy Pani Jezior.
A taką cudną Sówkę dostałam od mojego Ucznia - Hedwiga zaprzyjaźniła się już z Kleofasem-jeżem.



A mi rozrasta się grupka solnych przyjaciół :-) 

8 komentarzy:

  1. Pani Jezior jest piękna - świetnie Ci wyszedł ten rozwiany włos :). Sówka urocza - zdolnych masz uczniów :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem w tajemnicy i po cichutku, że włos to tak sam się zrobił, bo go nie okiełznałam, tylko zostawiłam słomę tak, jak się ulożyła. Poskręcałam tylko trochę. Ucznia wspomogła Mama , ale i tak dumna jestem z obojga, bo sowa słodziaszcza :-)

      Usuń
  2. no istna topielica Ci wyszła :D ale robi wrażenie :))))))) moje dziecko powiedziało - "śliczna lala - ale spódnica jej się nie kręci" :x
    hm...
    sówka mnie po prostu rozwaliła, jest taka słodka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma wymagania ta Twoja Latorośl - kręcić to się może ino z materiału, ale może uda się coś wymyślić ;-) Na sówkę zerkam co chwilę i też mnie jej widok raduje.

      Usuń
  3. Świtezianka bajeczna:) A sówka słodka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W weekend w Bobowej pewnie powstaną kolejne słomiane lale. Będzie wsparcie, będzie pewnie i wena, więc się nie oprę - słoma już spakowana, jutro po pracy ruszam w podróż na południe :-)

      Usuń
  4. Sylwuś ja taką widziałam w naszym jeziorze!!! Identyczną rusałkę o poranku na błękitnych wodach jeziora :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)