że istnieje świat poza szkołą, dziećmi, lekcjami, bo chyba na chwilkę o tym zapomniałam.
Tak więc w weekend była terapia wstrząsowa - góry, Bobowa i inne takie ;-)
Były zachwyty nad nowymi kolekcjami
pracami z różnych stron świata
spotkania z dawno nie widzianymi znajomymi
poznałam co to fascynator...
No i te wieczorne rozmowy, dzierganie.
Udało mi się nawet osnuć harfę ;-)
Świetny był ten wyjazd i baaaaardzo mi potrzebny :-)
Sylwio jak zazdroszczę Tobie że mogłaś tam być, może w przyszłym roku i ja odwiedzę ten festiwal koronki. Pozdrswiam
OdpowiedzUsuńKoniecznie Irenko - robiąc koronkę, TRZEBA tam być choć raz :-) Szukaj takich imprez u siebie, bo tez na pewno są.
UsuńSylwio jak zazdroszczę Tobie że mogłaś tam być, może w przyszłym roku i ja odwiedzę ten festiwal koronki. Pozdrswiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś baaaaaardzo miły weekend :)) Do miłego.....
OdpowiedzUsuńŚciskam GA
Dziękuję :-) Mam nadzieję, że Twój był równie udany.
UsuńPiękne te koronki! Fajnie spędziłaś weekend - należało Ci się :)).
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam - twórczo i odpreżająco, to była atmosfera bardzo mi potrzebna. W ten weekend będę grabić liście na Suwalszczyźnie ;-)
UsuńCoś niesamowitego:) Fajnie, że się trochę oderwałaś od codzienności.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, bo mnie ostatnio ta codzienność lekko przygniata - przydał się oddech i inna perspektywa.
Usuńpiękne te koronki, a fascynator - kosmiczny :)
OdpowiedzUsuńja oczywiście czekam też na ciąg dalszy z Harfą...
Wiem, Ty mój wyrzucie sumienia ;-) Materiał na dywanik gotowy, tylko wypatruję czasu ;-)
Usuńnie chcę być Twoim wyrzutem sumienia :) czekam, aż się przekonasz, że tkanie jest super!
UsuńJa o tym wiem, tylko ten czas, a raczej jego brak. Ale jeśli spełnią się moje przeczucia i choroba mojego Małża nie pozwoli nam na wyjazd na wieś, to niechybnie w weekend zasiądę.
UsuńPrzyjemne z pożytecznym!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zdecydowanie tak :-)
Usuń