piątek, 12 lutego 2016

Komplet...

kolejny powstał. Czapka z Baktusem z własnej wełenki (farbowanie i przędzenie, dubel). BFL, 30 dag - czapka wzorowana na Calzetta Justyny Lorkowskiej. 
Miło się go robiło, a co najważniejsze, podoba się nowej Właścicielce. Mi też, przyznam szczerze. :-) Szczególnie, że na Niej wygląda bardzo twarzowo.
 
A ja dalej męczę otulacz, mimo, że zimy ani widu, ani słychu ;-)

9 komentarzy:

  1. Piękny komplet a kolorystyka cudna! Podziwiam, że sama uprzędłaś i ufarbowałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Rok temu też bym piała z zachwytu, ale przędzenie tak jakoś samo zaczęło mi wychodzić i kocham je teraz miłością wielką. Co do farbowania, to wciąż są to próby i niespodzianki, na szczęście miłe. Powyższy komplet miał być w kolorze ciemnej czekolady i granatu, a wyszło, jak wyszło ;-).

      Usuń
  2. A ta dalej swoje, prządka jedna!
    Czemu Ci to tak równo wychodzi? Hę? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hę ? Ano jakoś tak się plecie, choć idealnie nie jest, no naprawdę nie jest. To jest dubel, więc takie nierówności na pojedynczych nitkach się wyrównują ;-) A, że dalej swoje, bo to wiesz, u prząśniczki to te jak anioł, a ja zdecydowanie w anielskie klimaty uderzam ;-)

      Usuń
    2. W takim razie prządź, dzieweczko! :)

      Usuń
  3. Świetne kolory, jestem pod wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny jest ten komplet:) Zimy to już nie wypatruj. Żurawie u nas wczoraj darły dzioby;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja też dziś słyszałam, choć nie chciało mi się dowierzać, że to już. Widać wiosna w tym roku będzie wcześniej, niż zwykle.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)