Zapraszam Ulu, mam jeszcze kilka wzorów na oku, które chcę koniecznie zrobić. Pokochałam ostatnio takie właśnie kaputki - trącą "myszką", może dlatego tak je lubię ;-)
Ja dłubałam swetry na angielskim, a mój profesor - pan Mlonka, siedząc przy biurku, powtarzał "Ja uwielbiam pruć. Jak w domu coś trzeba spruć, to tylko ja" ;-)
Śliczne ;-) uwielbiam takie ciepłe paputki ;-)
OdpowiedzUsuńJa też - uwielbiam je nosić, robić również :-)
UsuńWidzę, że szydełko u Ciebie nie próżnuje :). Fajne kapcie. Takie z kwadratów szydełkowych też kiedyś robiłam i nosiłam. Wieki temu to było ... :).
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja dopiero teraz odkrywam ich urok - i w robieniu, i w noszeniu. Jakaś, kurde, opóźniona jestem :-)
UsuńBardzo fajne kaputki, pewnie są i ciepłe i przyjemne do noszenia :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :-)
UsuńZerkam z ciekawością, bo kapciuszki prezentują się niezwykle uroczo. Cudne są !!!
OdpowiedzUsuńZapraszam Ulu, mam jeszcze kilka wzorów na oku, które chcę koniecznie zrobić. Pokochałam ostatnio takie właśnie kaputki - trącą "myszką", może dlatego tak je lubię ;-)
UsuńRobiłam takie w szkole średniej... Pod ławką, na psychologii, na zpt... Stare dobre czasy :)))
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
Ja dłubałam swetry na angielskim, a mój profesor - pan Mlonka, siedząc przy biurku, powtarzał "Ja uwielbiam pruć. Jak w domu coś trzeba spruć, to tylko ja" ;-)
UsuńCudne kapciuszki :-) Śliczne wzory i piękne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Właścicielki są fankami pomarańczu i fioletu, oczywiście :-)
UsuńZaczarowane te kapciuchy:)
OdpowiedzUsuńOby nie latające ;-) Bardziej przydatne byłyby kaupcie-niewidki, wtedy można by się bezkarnie zająć jakimś miłym zajęciem ;-)
Usuń