robótkowym rozpanoszyła się straszliwie.
Najpierw na pierwszy plan wypełzły gąsienice, które długo ukrywały się w torebeczkach, nawiniętę na kłębki. Jako, że pierwsze, to prościutkie (schematy Weraph), ale już wprawiam się w kolejnych wzorach ;-)
1. Toho Magatama 3mm Transparent Frosted Sugar Plum i do tego TOHO 11 w kolorach Opaque Frosted Lavender i Opaque Pastel Frosted Shrimp. Zestawienie spokojne, stonowane, jak to śliwka z lawendą i krewetkami ;-) Do tego charmsik kotek.
2. TOHO Magatama 3mm Opaque Jet i TOHO 11 w kolorach Opaque Fristed Cheryy i Ceylon Smoke. Bardziej energetycznie, z małym pazurkiem i zawieszką charms w formie kwiatka.
Między gąsienicami wpełzła jeszcze taka - marzyła mi się jakaś do dżinsów i sportowych strojów. Koraliki TOHO 8, ale kolorów niepomna, bo wyrobiłam wszystkie i torebki poszły do kosza :-(
A potem zaatakowały mnie kwiatki różnej maści.
Jako pierwsze frywolitkowe - jedna para pójdzie dziś w ręce pewnej młodej Elegantki, reszta przeznaczona na fanty na Piknik Rodzinny do zaprzyjaźnionej szkoły. Jako wartość dodana - niteczki farbowane własnoręcznie :-)
Na dodatek wczoraj wieczorem szydełko do mnie wpadło, ciągnąc za sobą kilka kłębków i impreza skończyła się po północy w towarzystwie 4 kwiatków ;-)
A żeby nie było, że nie ma nic z naturalnej natury, to w ogrodzie dzieje się tak :
Gąsieniczki bardzo ładnie wyszły :)
OdpowiedzUsuńA frywolitki- coś wspaniałego! Nie mogę się doczekać aż do mnie przyjadą szydełka i igły frywolitkowe, bo na czółenku nic a nic nie potrafię ;(
To zapraszam na naukę do mnie, bo czółenkowe są (hm, zaraz dostanę po głowie od igłowych) najcudniejsze :-)
UsuńTakie gąsieniczki to ja lubię! bo tych żywych już nie bardzo ;P
OdpowiedzUsuńNo i flora również bardzo urokliwie Ci obrodziła :)))
Beatko, te są nieowłosione i to chyba dlatego - też mi się lepiej kojarzą ;-)
UsuńGąsieniczki piękne i dorodne! Oby Ci tej uroczej flory nie pożarły ;))). Tak swoją drogą to strasznie dawno nie miałam w rękach czółenka - chyba powinnam sprawdzić czy jeszcze pamiętam jak się frywoli ;)).
OdpowiedzUsuńPiękną masz lawendę w ogródku. Część mojej lawendy (w doniczkach na balkonie) coś zżera i marnieje :((. Mam nadzieję, że chociaż trochę kwiatów uda mi się ususzyć.
Trzymam je z dala od kwiatków ;-) Czekam na efekty działań czółenkowych. Jakby co, to Ci kwiecia nawiozę w sierpniu, jakbyś chciała :-)
UsuńSerio??? No pewnie, że bym chciała (o ile oczywiście będziesz miała go w nadmiarze) :)). Uwielbiam lawendę, ale jakoś na tym moim balkonie nie bardzo chce rosnąć :(.
UsuńTo już zacznę ciąć, żeby uzbierać. W połowie sierpnia wybieram się na babski wypad do Lawendowych Pól za Olsztyn, ale w Brennej będę prawdopodobnie na początku sierpnia, więc będziesz zdana na moje ogrodowe kwiecie :-)
UsuńAleż tu u Ciebie przybyło: bransoletki, kolczyki frywolitkowe i szydełkowe. No nie wiem czym mam bardziej się zachwycać. Wszystko piękne!! Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu :-)
UsuńCudne! Jak zawsze! Kolczyki zachwyciły całą moją rodzinę!!! A jednej osóbce sprawiły radość przeogromną!!! Buziaczki
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w tym przepychu pięknych prezentów nie zginęły. Oby długo cieszyły Jubilatkę :-)
UsuńGąsieniczki i kwiatuszki przepiękne-śmiało możesz je umieścić w naturalnym ogrodzie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Dziękuję :-)
UsuńSame piękności się pojawiły, frywolitki marzenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :-)
Usuń