A w kwestii kolczyków, to popełniłam jedne i zapewne dostanę po uszach od Weraph, ale nie mogłam sobie odmówić, naprawdę nie mogłam - tak bardzo zachwyciły mnie Jej koła, że splagiatowałam (Weroniko - wybacz :-)
Kolczyki w rzeczywistości bardziej turkusowe (splecione z koralików toho 11), ale coś nie lubi mnie ten kolor i nagminnie na zdjęciach wychodzi błękitny. Ale zdały egzamin sztywności a'la Koroneczka ;-)
Miałam jeszcze dwie bazy do zakładek i jedną ozdobiłam kulką z koralików bicone 4mm i toho11
a do drugiej doczepiłam kwiatek frywolitkowy - prosto, ale uroczo moim zdaniem (mamusiu, chwalą nas ;-)
Apetyczna jeżynka! :-))
OdpowiedzUsuńI jednak dałaś radę z kolczykami! Wiedziałam, że tak będzie.
Zakładki jak wiesz też mam w bliżej nieokreślonych planach.
Póki co ĆWICZĘ!! ;-)
Beautiful works,lovely color!Congrats!
OdpowiedzUsuńŚliczne wszystko - bransoletka, kolczyki i zakładki :). Też mam trochę takich drobnych koralików, może uda mi się dzisiaj nawlec trochę na jakąś bransoletkę :). Druty chwilowo mogę odłożyć - skończyłam właśnie kolejną chustę i teraz się blokuje. Mam nadzieję, że do wieczora wyschnie, bo w przeciwnym wypadku grozi mi spanie na podłodze ;)).
OdpowiedzUsuńnie no to jak choroba, się zobaczy i się chce też tak umieć, ale przecież to ponad ludzkie siły tyle koralików tak ułożyć :)
OdpowiedzUsuńznowu śliczności:)))
OdpowiedzUsuńKolczyki palce lizać:)))
Ja też mam słabość do tych kolczyków i jak tylko dopadnę pandorki zrobię je :D A bransoletka świetna z tym kociakiem u boku :)
OdpowiedzUsuńŚliczne rzeczy robisz :) Na szydełku coś tam umiem , ale że takie cuda z koralikami można zrobić to bym nie pomyślała :)
OdpowiedzUsuńZostaję obserwatorką :) Pozdrawiam
Ata - ćwicz, ćwicz - będzie cudnie. A za bransoletki się weź, koniecznie - wdzięcznie się je obrabia.
OdpowiedzUsuńEwa - thanks a lot :-)
Frasiu - to jakąś suszarkę włącz, bo spanie na podłodze to raczej niefajne. A na kolejne dzieła koralikowe oczekuję , podobnie jak na zdjęcia chusty :-)
Aniu - miło, że do mnie zajrzałaś. Ja własnie jestem ofiarą takiej choroby. Zobaczyłam i koniec, wzięło mnie straszliwie. A nawlekanie trochę upierdliwe, ale idzie z tym wytrzymać, szczególnie, jak oczami wyobraźni widzisz efekt końcowy ;-)
Miranka - dzięki :-)
Wilandra - działaj, działaj
Katarina79 - cieszę się, że do mnie trafiłaś. Ja też na początku tylko podglądałam i nie dowierzałam, że człowiek takie rzeczy potrafi stworzyć ;-) Ale jeśli robisz na szydełku, to nie widzę przeszkód, abyś i Ty spróbowała swoich sił w tej dziedzinie.
Przeciez nie uduszę - internet ma to do siebie ze predzej czy pozniej ktos zrobi to samo;) przyznam ze z 15/0 lepiej się prezentują, ale sama popełniłam własnie koła z 11/0 - niebawem na blogu.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ci idą wezowidła!
Weroniko - może powinnaś mnie udusić, to by mnie te koraliki przestały męczyć. A 15/o to ja sobie u Ciebie popodziwiam ;-)
OdpowiedzUsuńKolczyki w turkusie i mnie zachwyciły najbardziej
OdpowiedzUsuń