niedziela, 7 sierpnia 2011

Różności beadingowe

Skończyłam czarną bransoletkę  (koraliki no name) w ramach ćwiczeń podstawowego ściegu beadingowego, a kotek przyczepił się i nie chciał się odczepić. Myślę, co by jeszcze do niej dorobić kolczyki.

 


A w kwestii kolczyków, to popełniłam jedne i zapewne dostanę po uszach od Weraph, ale nie mogłam sobie odmówić, naprawdę nie mogłam - tak bardzo zachwyciły mnie Jej koła, że splagiatowałam (Weroniko - wybacz :-)
Kolczyki w rzeczywistości bardziej turkusowe (splecione z koralików toho 11), ale coś nie lubi mnie ten kolor i nagminnie na zdjęciach wychodzi błękitny. Ale zdały egzamin sztywności a'la Koroneczka ;-)




Miałam jeszcze dwie bazy do zakładek i jedną ozdobiłam kulką z koralików bicone 4mm i toho11



a do drugiej doczepiłam kwiatek frywolitkowy - prosto, ale uroczo moim zdaniem (mamusiu, chwalą nas ;-)



11 komentarzy:

  1. Apetyczna jeżynka! :-))
    I jednak dałaś radę z kolczykami! Wiedziałam, że tak będzie.
    Zakładki jak wiesz też mam w bliżej nieokreślonych planach.
    Póki co ĆWICZĘ!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne wszystko - bransoletka, kolczyki i zakładki :). Też mam trochę takich drobnych koralików, może uda mi się dzisiaj nawlec trochę na jakąś bransoletkę :). Druty chwilowo mogę odłożyć - skończyłam właśnie kolejną chustę i teraz się blokuje. Mam nadzieję, że do wieczora wyschnie, bo w przeciwnym wypadku grozi mi spanie na podłodze ;)).

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no to jak choroba, się zobaczy i się chce też tak umieć, ale przecież to ponad ludzkie siły tyle koralików tak ułożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. znowu śliczności:)))
    Kolczyki palce lizać:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też mam słabość do tych kolczyków i jak tylko dopadnę pandorki zrobię je :D A bransoletka świetna z tym kociakiem u boku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne rzeczy robisz :) Na szydełku coś tam umiem , ale że takie cuda z koralikami można zrobić to bym nie pomyślała :)
    Zostaję obserwatorką :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ata - ćwicz, ćwicz - będzie cudnie. A za bransoletki się weź, koniecznie - wdzięcznie się je obrabia.

    Ewa - thanks a lot :-)

    Frasiu - to jakąś suszarkę włącz, bo spanie na podłodze to raczej niefajne. A na kolejne dzieła koralikowe oczekuję , podobnie jak na zdjęcia chusty :-)

    Aniu - miło, że do mnie zajrzałaś. Ja własnie jestem ofiarą takiej choroby. Zobaczyłam i koniec, wzięło mnie straszliwie. A nawlekanie trochę upierdliwe, ale idzie z tym wytrzymać, szczególnie, jak oczami wyobraźni widzisz efekt końcowy ;-)

    Miranka - dzięki :-)

    Wilandra - działaj, działaj

    Katarina79 - cieszę się, że do mnie trafiłaś. Ja też na początku tylko podglądałam i nie dowierzałam, że człowiek takie rzeczy potrafi stworzyć ;-) Ale jeśli robisz na szydełku, to nie widzę przeszkód, abyś i Ty spróbowała swoich sił w tej dziedzinie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeciez nie uduszę - internet ma to do siebie ze predzej czy pozniej ktos zrobi to samo;) przyznam ze z 15/0 lepiej się prezentują, ale sama popełniłam własnie koła z 11/0 - niebawem na blogu.

    Bardzo ładnie ci idą wezowidła!

    OdpowiedzUsuń
  9. Weroniko - może powinnaś mnie udusić, to by mnie te koraliki przestały męczyć. A 15/o to ja sobie u Ciebie popodziwiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolczyki w turkusie i mnie zachwyciły najbardziej

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)