piątek, 18 marca 2011

Szaleństw paverpolowych ciąg dalszy...

Wciągnęło i nawet nie mlasnęło - ostatnie kilka wieczorów spędziłam utytłana paverpolem, miętląc i gniotąc przeróżne materiały i łącząc z kamieniami. Efekty w postaci wisiorów i broszek, jak widać poniżej. No i chyba mi się podobają ;-)












16 komentarzy:

  1. Sylwka toż to normalnie hurt

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiscie Cię wsiorbało! :D Trójeczka mi się najbardziej podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem pod wrażeniem, dziękuję za komentarze, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Agus - dziękuję

    Ataboh - aaaa, tak mi się jakoś dobrze pracowało wieczorami i mała produkcja powstała ;-)

    Beaśka - oj tak, efekt końcowy mnie samą wielokrotnie zaskakuje;-)

    Alja - :-)

    Koroneczka - dobrze, że pojemnik z paverpolem nie jest zakręcany, bo bym w ogóle bym z niego nie wylazła ;-)

    Irenko - już niedługo i Ty będziesz działać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja typuję niebieskie sześć :o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to "chyba podoba"? Są śliczne - co jedna, to ładniejsza :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaszalałaś;) I jakie piękne rzeczy stworzyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dłużej będę oglądać takie cuda to i ja zachoruję na paverpolową chorobę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Middia - mi też bardzo się podoba. Lubię takie niebieskości.

    Bean - dziękuję bardzo :-)

    Atteo - jakoś tak się rozmachałam - jak się do tego usiądzie, to ciężko się oderwać.

    Janeczkowo - mówiłam Ci, to bardzo miła choroba ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czwóreczka to mój faworyt!
    Szalejesz!! Trza umyślnego aktywować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie mogę się napatrzeć, efekt zachwycający, najbardziej podoba mi się czwarta

    OdpowiedzUsuń
  12. Sylwio, to nie szleństwo,tylko odkryłaś swoją artystyczną stronę duszy:))

    OdpowiedzUsuń
  13. to jest to czego szukałam długi czas!pięknie wyszła Ci ta biżuteria, jestem pod wielkim wrażeniem, pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)