Najpierw paverpol i moje pierwsze zmagania z wisiorami, wykonanymi na bazie jedwabiu i koronki bawełnianej oraz z użyciem agatów barwionych. Zabawa super, efekt zaskakuje, bo niby ma się coś w głowie, coś się zaplanowało, ale tkanina nasączona paverpolem żyje swoim życiem i czasami robi niespodzianki - jak na razie miłe :-) Reszta kamyczków czeka na odpowiednio wybarwione otoczenie, a panie z ciuchlandów witają mnie tekstem - "Nie, dziś nowej dostawy apaszek jedwabnych nie mamy" ;-D
Druga nauka to moja zabawa z namiotem bezcieniowym, różnymi tłami - jeszcze raczkuję w tej dziedzinie, ale próbuję. Dziś pierwsze zdjęcia - na razie bez reflektorów, ale Mężuś ma coś uszykować.
Jakie piekne!!
OdpowiedzUsuńSuper się bawisz! I fakturą i kolorem!
Namiotu nie ogarniam ;-)
No koleżanko, prawdziwa artystka z ciebie;))
OdpowiedzUsuńPiękne!!
No ja też namiotu nijak!
OdpowiedzUsuńKto zacz???
A te tkaniny w otoczeniu agatów to poverpol tak trzyma w pionie - dobrze jarzę?
Te pierwsze miodzio!
Ata - ja namiotu też nie ogarniam, zaatakował to się bronię ;-) A zabawa fakturą i kolorem przednia, nie ukrywam - jutro znów spróbuję, jak Szymcio pozwoli
OdpowiedzUsuńMiranka - na razie terminuję, do artysty mi jeszcze trochę, ale staram się :-) Dzięki !
Dorothea - tak, paverpol, nasz czarodziej :-) W pierwszym wykorzystałam uchwyt, który już był w kamieniu zamocowany i przez niego przeciągnęłam jedwab - bardzo poręczne rozwiązanie, tylko trzeba uważać, co by kamienia nie wymazać :-)
To ja jutro tez się pobawię paverpolem. Ale inaczej ;-)
OdpowiedzUsuńO ile bede mogla ;-)
No i widzisz, Ata?
OdpowiedzUsuńO namiocie nic nie napisała - dalej my niekumate nijak!
Sylwia - no zlitujże się - co to za ufo???
Ale ja wiem co to, tylko nie wiem jak dziala :-DD
OdpowiedzUsuńTeorię Aś mi wyłozyła, ale ja nijak tego na prakyke nie przełoże
Aaaaa - sorki, myślałam, że nie umiesz się nim posługiwać, a Ty nie wiesz co to jest. Już tłumaczę. To taki namiocik w kształcie kostki (mój w rozmiarze 60 x 60 x 60), z białego materiału, z jedną ścianą przypinaną na rzepy. Robi się w nim zdjęcia różnych przedmiotów i przedmioty tak fotografowane (poprawnie !) nie rzucają cienia, zdjęcia są lepsze, niż takie robione na żywca. Tylko, że ja jeszcze nic nie umiem w tej dziedzinie - muszę doczytać w necie, jak go poprawnie używać. Acha, jako dodatek dostajesz 4 lub 5 kawałków tkaniny w różnych kolorach, które możesz mocować w środku i one służą jako różne tła (jak u fotografa, takie ściągane z sufitu)
OdpowiedzUsuńSylwia - dawaj adres! Toż to będzie superowe do fotografowania mniejszych dzianin i motków! Skąd to wziąć???
OdpowiedzUsuńW największym sklepie internetowym ;-) Różne rozmiary, standardowo 4 tła - białe, czarne, niebieskie i czerwone (ja mam jeszcze szare). Warto też kupić sobie taką wkładkę, która daje efekt lustrzanego odbicia - to się nazywa tło lustrzane (ja jeszcze nie kupiłam, ale u Koroneczki możesz obejrzeć efekt użycia tego tła)
OdpowiedzUsuńPiękne prace,Sylwko!!Siedzę i podziwiam!!
OdpowiedzUsuńpaverpol zaiste możliwości ma nieograniczone :o)
OdpowiedzUsuńbrawo, brawo, godne podziwu, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona tą techniką, a Twoje prace są prześliczne!
OdpowiedzUsuńDziewczyny - dzięki, cieszę się, że moje początki znalazły Wasze uznanie :-)
OdpowiedzUsuńsuper gratuluje
OdpowiedzUsuń