piątek, 30 października 2015

Kaputki...

z przepisów Antoniny robi się bardzo miło i efektywnie...
Najpierw powstały na drutach, dla pewnego 10-latka



Następne dla mnie, z odzyskowej włóczki - cudne szydełkowe balerinki.


No to zapowiada się mała produkcja, bo już są kolejni chętni. Poza tym jakieś różne imieninowe okazje się szykują, a i Mikołaj, ten Święty, ustawił się w kolejce ;-)

9 komentarzy:

  1. Wspaniałe kapcioszki :-) Wzór Antoniny jest rewelacyjny - też wg niego dziergałam :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem bardzo zadowolona i jeszcze nie raz pewnie go wykorzystam.

      Usuń
  2. Ale Mikołaj? Że co? Że się tak inteligentnie wyrażę? ;) Mikołaj sam sobie kapci przynieść nie może? Koniec świata! :-o

    OdpowiedzUsuń
  3. Sympatyczne papucie :-)
    Swoją drogą, już dawno nie dziergałam kapci. Tyle, że wcale nie wiem, czy mi się chce ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, a mi się to bardzo podoba. Właśnie trzasnęłam kolejne ;-)

      Usuń
  4. Dziękujemy za kaputki.
    Pozdrawiamy
    M & T

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)