Najpierw powstały na drutach, dla pewnego 10-latka
Następne dla mnie, z odzyskowej włóczki - cudne szydełkowe balerinki.
No to zapowiada się mała produkcja, bo już są kolejni chętni. Poza tym jakieś różne imieninowe okazje się szykują, a i Mikołaj, ten Święty, ustawił się w kolejce ;-)
Super paputki:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe kapcioszki :-) Wzór Antoniny jest rewelacyjny - też wg niego dziergałam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja też jestem bardzo zadowolona i jeszcze nie raz pewnie go wykorzystam.
UsuńAle Mikołaj? Że co? Że się tak inteligentnie wyrażę? ;) Mikołaj sam sobie kapci przynieść nie może? Koniec świata! :-o
OdpowiedzUsuńNie ma czasu, bidulek, więc trzeba Go wspomóc ;-)
UsuńSympatyczne papucie :-)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, już dawno nie dziergałam kapci. Tyle, że wcale nie wiem, czy mi się chce ;-)
Oj, a mi się to bardzo podoba. Właśnie trzasnęłam kolejne ;-)
UsuńDziękujemy za kaputki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
M & T
Niech się dobrze noszą :-)
Usuń