spiszę swe wspomnienia z kolejnej wyprawy wakacyjnej, która obfitowała w wydarzenia różnorakie, to jako przedwstęp wrzucam zdjęcia i przepis na quiche ("mój", zmodyfikowany i posklejany z przepisów kilku - Dorotki, Dominika, książki Thermomix i książki "Kuchnia francuska").
Quiche, to odmiana tarty, przygotowywany jako wersja wytrawna tejże, która jest zalewana masą jajeczno-śmietanową, z różnymi dodatkami w środku. Spód, to do wyboru ciasto kruche, francuskie lub drożdżowe. Chyba najpopularniejszym quichem jest Quiche Lorraine, pochodzący z Lotaryngii.
Wracając do przepisu, to ja swoje quiche'e przygotowałam na cieście kruchym (zaczerpnięty z przepisów na Thermomix, konkretnie z przepisu na tort porowy):
Ciasto (porcja na jedną formę o średnicy około 30 cm):
200 g mąki pszennej
100 g masła
100 g twarogu
50 g kwaśnej śmietany 18%
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli.
Składniki wrzucić na stolnicę, szybko posiekać nożem, następnie szybko zagnieść. Wykleić formę ciastem (ja użyłam szklaną i silikonową, nie smarowałam niczym), przykryć papierem do pieczenia, obciążyć suchym grochem, fasolą lub innymi nasionami roślin strączkowych i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. Ja piekłam 15 minut, używając nawiew.
Nadzienie:
Quiche I - inspirowany Quichem Lorraine
150 g boczku wędzonego
200 g sera żółtego - ja wymieszałam bursztyn z salami, z powodu braku goudy
500 g śmietany (ja użyłam 18%, w oryginale używana jest creme fraiche, francuska śmietana, lekko ukwaszona, o zawartości tłuszczu 35 - 40%)
4 jaja
3 szczypty pieprzu
2 szczypty soli
1 szczypta gałki muszkatołowej
Ja boczek i ser posiekałam z pomocą pana T, ale można boczek pokroić, a ser zetrzeć na tarce. Śmietanę, jaja i przyprawy połączyć razem, mieszając trzepaczką, następnie dodać do masy ser i boczek i wymieszać wszystko razem.
Masę nadzieniową wylać na lekko wystudzony spód, z którego wcześniej zdjęliśmy papier z grochem. Wstawić do piekarnika z temperaturą ok. 190 st na 35 - 40 min, do zrumienienia.
200 g cukinii
100 g dyni
200 g sera żółtego (podobny mix, jak w nadzieniu I)
100 g sera feta
500 g śmietany (ja użyłam 18%, w oryginale używana jest creme fraiche, francuska śmietana, lekko ukwaszona, o zawartości tłuszczu 35 - 40%)
4 jaja
3 szczypty pieprzu
2 szczypty soli
1 szczypta gałki muszkatołowej
Cukinię pokroić w nieduże ćwierć-plasterki (młodą ze skórką, mocniej dojrzałą najpierw obrać). Dynie pokroić tak samo, jak cukinię, pokruszyć na małe kawałki fetę, dodać utarty ser żółty i zalać masą jajeczno-śmietanową, przygotowaną podobnie, jak w quiche I. Masę nadzieniową wylać na lekko wystudzony spód, z którego wcześniej zdjęliśmy papier z grochem. Wstawić do piekarnika z temperaturą ok. 190 st na 35 - 40 min, do zrumienienia.
Ot i cała filozofia. Gospodynie (lub gospodarze ;-) francuscy dodają do quiche'ów nadzienia różne. Swietnie komponują się tutaj: cebula, por, pieczarki, pomidory suszone, brokuły, łosoś, wędlina różna. Mi, podczas naszej belgijsko-francuskiej wyprawy, quiche'e zasmakowały niesamowicie i wejdą na stałe do naszej domowej kuchni.
Same pyszności:) - na pewno te przepisy wypróbuję:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco - pracy niedużo, a efekt powala smakiem :-)
UsuńOj, chyba coś zakombinowałaś z tymi zdjęciami! Wyglądają tak samo, ja wybieram wersję z boczkiem.
OdpowiedzUsuńMasz rację - pomyliłam zdjęcia. Już poprawione. I mimo, że różnica na oko nieduża, to w smaku znacząca. Ale oba równie smaczne.
OdpowiedzUsuń