Znajomi z FB wiedzą, że tegoroczne ferie zimowe upłynęły u mnie pod znakiem ciepła powietrza, szumu oceanu, zapachu herbaty i widoków zapierających i zatychających to i owo w mym jestestwie.
Decyzję o wyprawie na Sri Lankę, zwaną Łzą Indii, podjęliśmy z Małżem już w maju zeszłego roku. W międzyczasie ustalaliśmy trasę, miejsca konieczne do zobaczenia, dogrywaliśmy szczegóły z firmą, która zajęła się organizacją wszystkiego na miejscu.
W końcu stanęło na tym, że przyjmujemy opcję 9 dni, 8 noclegów, a nasza trasa miała prowadzić przez prawie 1000 km drogami w zachodniej części i na południu wyspy.
Startowaliśmy w naszą podróż z Colombo, przez Anuradhapurę, Pollonnaruwę, Dambullę, Kandy, Nuwarę Eliyę, Kithulgalę aż do Mirissy. Po krókim odpoczynku nad Oceanem Indyjskim mieliśmy odwiedzić Galle i powrócić do Colombo.
Podróż pasjonująca, pełna różnych i różnorodnych wrażeń, o których zamierzam tutaj napisać i przybliżyć Wam co nieco ten egzotyczny i bardzo ciekawy kraj, pełen zaskoczeń, kontrastów, kolorytu i cudnych ludzi :-)
Od jutra postaram się dzień po dniu opisać, to co widzieliśmy i co przeżyliśmy - zapraszam wszystkich do lektury :-)
Czuję niedosyt ... za krótki ten wstęp :-( Madzia Zrelli
OdpowiedzUsuńBędzie więcej, obiecuję ;-)
UsuńCzekam z niecierpliwością!!!! :-) Madzia Zrelli
UsuńA kogo to obchodzi? ulach
OdpowiedzUsuńAle, że co ? Że wyjazd ? Może kogoś obejdzie, a ja będę miała uporządkowane wspomnienia ;-)
UsuńSylwia, ktoś się podszył, TO NIE MOJE SŁOWA! ulach
UsuńTak sobie właśnie pomyślałam :-)
UsuńJuż się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńPierwszy dzień pewnie jutro, właśnie walczę ze zdjęciami :-)
UsuńMnie obchodzi :) pisz pisz pisz i zdjęcia poproszę duuuużo zdjęć :) nie taki Anonimowy ;)
OdpowiedzUsuńKasia
Tamten niby też nie anonim, bo Ulach znam, choć Uleńka chyba raczej by takiego komentarza nie wstawiła, na tyle, na ile Ją znam - ale ponoć każdy blog swego gnoma ma, więc mam i ja. Szkoda tylko, że podszywa się pod moich znajomych ;-)
Usuń