sobota, 7 lutego 2015

Sri Lanka - wstęp

Znajomi z FB wiedzą, że tegoroczne ferie zimowe upłynęły u mnie pod znakiem ciepła powietrza, szumu oceanu, zapachu herbaty i widoków zapierających i zatychających to i owo w mym jestestwie.
Decyzję o wyprawie na Sri Lankę, zwaną Łzą Indii, podjęliśmy z Małżem już w maju zeszłego roku. W międzyczasie ustalaliśmy trasę, miejsca konieczne do zobaczenia, dogrywaliśmy szczegóły z firmą, która zajęła się organizacją wszystkiego na miejscu.
W końcu stanęło na tym, że przyjmujemy opcję 9 dni, 8 noclegów, a nasza trasa miała prowadzić przez prawie 1000 km drogami w zachodniej części i na południu wyspy.

Startowaliśmy w naszą podróż z Colombo, przez Anuradhapurę, Pollonnaruwę, Dambullę, Kandy, Nuwarę Eliyę, Kithulgalę aż do Mirissy. Po krókim odpoczynku nad Oceanem Indyjskim mieliśmy odwiedzić Galle i powrócić do Colombo.

Podróż pasjonująca, pełna różnych i różnorodnych wrażeń, o których zamierzam tutaj napisać i przybliżyć Wam co nieco ten egzotyczny i bardzo ciekawy kraj, pełen zaskoczeń, kontrastów, kolorytu i cudnych ludzi :-)

Od jutra postaram się dzień po dniu opisać, to co widzieliśmy i co przeżyliśmy - zapraszam  wszystkich do lektury :-)

11 komentarzy:

  1. Czuję niedosyt ... za krótki ten wstęp :-( Madzia Zrelli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej, obiecuję ;-)

      Usuń
    2. Czekam z niecierpliwością!!!! :-) Madzia Zrelli

      Usuń
  2. A kogo to obchodzi? ulach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że co ? Że wyjazd ? Może kogoś obejdzie, a ja będę miała uporządkowane wspomnienia ;-)

      Usuń
    2. Sylwia, ktoś się podszył, TO NIE MOJE SŁOWA! ulach

      Usuń
    3. Tak sobie właśnie pomyślałam :-)

      Usuń
  3. Już się nie mogę doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy dzień pewnie jutro, właśnie walczę ze zdjęciami :-)

      Usuń
  4. Mnie obchodzi :) pisz pisz pisz i zdjęcia poproszę duuuużo zdjęć :) nie taki Anonimowy ;)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamten niby też nie anonim, bo Ulach znam, choć Uleńka chyba raczej by takiego komentarza nie wstawiła, na tyle, na ile Ją znam - ale ponoć każdy blog swego gnoma ma, więc mam i ja. Szkoda tylko, że podszywa się pod moich znajomych ;-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)