Świąt zaczyna się wkradać do mojego domu - po cichu, niespiesznie, ale jednak.
Powstały dwie nowe kartki
i piernikowe sowy zapakowały się - co by moje Sówki mogły dowiesić je sobie na choinkach
I jeszcze kilka aniołków uplotłam
Mam nadzieję, że to nie koniec moich przygotowań i, że w natłoku obowiązków, zdołam coś jeszcze wysupłać.
Piękne kartki! Aniołki też..... :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również i cieszę się, że spotkały się z uznaniem :-)
UsuńStrasznie fajne są takie przestrzenne kartki:)
OdpowiedzUsuńMi też się taka forma bardzo podoba. I strasznie żałuję, że nie mam czasu na jakieś poważniejsze eksperymetny, a to co powstaje, to głównie tylko za pomocą wykrojników, niestety.
UsuńFajne rzeczy zrobiłaś, a ta osoba, która pakuje to ma na sobie jakąś ciekawą kamizelkę czy coś w tym rodzaju, co to? Napisz! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWiolu - osoba pakująca ma na sobie kamizelkę. Potrzeujesz zdjęcia ? Pisz śmiało, uśmiechnę się do Niej o jakieś fotki poglądowe :-)
UsuńProsiłabym bardzo bo coś takiego za mną "chodzi". Może w następnym poście? Pozdrawiam:)
UsuńPiękne kartki! Mam nadzieję, że i ja w końcu poczuję atmosferę świąteczną, bo na razie w ogóle jej nie czuję, a przecież święta tuż, tuż.
OdpowiedzUsuńAno właśnie, coś z tą atmosferą w tym roku kulawo, nie ? I zupełnie nie wiem dlaczego - czy to kwestia pogody, czy pędu życiowego. W każdym bądź razie też mi jakoś jeszcze choinką nie pachnie tak do końca.
UsuńKarteczki cudowne!
OdpowiedzUsuńJa atmosferę Świąt poczułam, gdy próbowałam, nieudolnie ale z dziecięcą fantazją ;-), zrobić zawieszki z białej masy, na którą przepis podawałaś na blogu kilka postów wcześniej.
A tak w ogóle, gdy widzę jakie cudowności robisz z dziećmi, to popadam w kompleksy... ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Miałam na myśli, że te dzieci są takie zdolne i pięknie tworzą :) a mnie dużo rzeczy nie wychodzi...
UsuńBeatko - najlepsze wyjście - znajdź w sobie swoje wewnętrzne dziecko i daj mu poszaleć :-) Ciekawa jestem Twoich prób sodowo-ziemniaczanych, więc gnam na Twój blog :-)
Usuń