Urąbana po pachy, bez dłuższego wypoczynku od września, no to wolne się należy, jak pieskowi miska. Ta myśl przewodnia przyświecała mi w ostatnich tygodniach. A, że Karyntia jest najsłoneczniejszym regionem Austrii, w którym słońce świeci przez 300 dni w roku, dlatego tam właśnie postanowiłam wraz ze znajomymi spędzić narciarski tydzień.
Wyjazd zaczął się uroczo. Najpierw było tak:
W drodze spędziliśmy parę miłych godzin wieczorno-nocnych w Mikulovie:
W Tropollach znaleźliśmy swój raj na ziemi. Z balkonu widok taki (odległość z domu do wyciągu – 200 m )
Z wyciągu taki:
A potem było już tylko tak:
Albo tak:
A nawet tak:
Było cudnie i nawet narciarski obuw był czasami zadziwiony
szczęka mu opadła dokładnie na ten widok:
a kolega miał okazję poznać kilka wypożyczalni sprzętu. Zmęczeni, poznawaliśmy kulinarne smaki tego regionu, wzbogaconego wpływami włoskimi.
Później spacerek po okolicy, a wieczorem działalność w podgrupach:
Miałyśmy swego KO-wca, który występami różnymi umilał nam czas wolny (a brzuchy bolały, oj bolały ;-)
I powiem krótko – było bosko :-D
A ja powiem krótko: zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńNo to narty pod pachy i hajda, a nie mi tu wzdycha ;-)
UsuńEee tam, ja nie zazdroszczę, to jest poza moim zasięgiem, więc po co...
OdpowiedzUsuńAle powiem, że bardzo się cieszę, że wypoczęłaś i to w tak pięknych warunkach, należało się i tyle!
Buziaki :-)
Kochana, Ty i bez nart masz pięknie wokoło :-)
UsuńOooooooooooo...jak cudnie miałaś,cieszę się Twoją radością;-)))
OdpowiedzUsuńKażdy powinien tak odpoczywać,ale nie każdy może.
Dobrze, że choć popatrzeć można jak dobrze Wam było.Trochę pomarzyć....Pozdrawiam serdecznie!!!
Marylko, ja sobie NAPRAWDĘ zasłużyłam na ten urlop - zeszły rok odbębniłam z Szymkiem, a ostatnie tygodnie robiłam bokami. Pozdrawiam :-)
UsuńFajnie my też swego czasu wczasowaliśmy zimą w Karyntii w okolicach Bodensdorfu:)
OdpowiedzUsuńNo to my byliśmy w okolicach Hermagoru, a jeździliśmy na Nassfeld.
UsuńCieszę się, że udało Ci się wypocząć tak jak lubisz, na dodatek w pięknej okolicy i świetnym towarzystwie - należało Ci się :).
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę to udało Ci się także skończyć jedną chustę, a i drugiej jest już całkiem sporo :). Wyglądają świetnie!
Święte słowa Frasiu - towarzystwo wyśmienite, okolica cudna. A chusta się blokuje, więc już niedługo odsłona. Druga czeka na plisę, bo wełna i druty z dłuższą żyłką mi się szlajają po różnych domostwach ;-)
UsuńNależało Ci się! Promieniejesz po prostu!
OdpowiedzUsuńNo dobra, dobra! Przecież Ci nie zjem tej wełny i drutami nie zakąszę! Bezpiecznie im u mnie :-P
Ja wiem, że nie zjesz i nie zakąsisz, ale leżą bezczynnie, a u mnie by się już wykorzystały. Tym bardziej, że mam w planach kolejne udziergi i lista oczekujących rośnie w zastraszającym tempie :-)
UsuńA ja zazdraszczam - beszczelnie, wrednie i namiętnie!
OdpowiedzUsuńTeż chcem!!!
Póki co poza zasięgiem - kasiora na remonta idzie!
Ale jeszcze wszystko przede mną!:)
Dorotko - to na razie przesyłam promyczek słonką z Karyntii, a jak spokojnie odetchniesz po remoncie to i Ty wyjedziesz i odsapnniesz (będę Cię pilnować ;-)
Usuń