niedziela, 17 kwietnia 2011

Był sobie filc...

W moim domu królowała dziś wełna, wrzątek, mydło, a i igiełki się pojawiły, ale nic nie było tak ważne, jak pracowite rączki moich towarzyszek - Danusi i Marysi. W tak doborowym towarzystwie filcowanie szło na całego.
Kulki się kulały, aż trudno złapać rączki w bezruchu - powstały i takie normalne kulki na kolczyki i takie "jajka z niespodzianką" w postaci kolorowego wnętrza, które pojawiało się w całej okazałości dopiero po przekrojeniu kulki.



Potem zgłębiłyśmy tajniki tworzenia kwiatka z dredową łodygą. Roślinki były kłute, turlane, a czasami stawały na głowie ;-)




No i na koniec dokumentacja podsumowująca poczynania moich zdolnych Uczennic :-) Jak Wam się podoba ?


12 komentarzy:

  1. Sylwko... a dalczego ty nie zdradziłas, że umiesz filcować? Ja nie umiem, a chętnie poznałabym tajniki!!!
    Czy mi się podoba? Pewnie że tak!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej Beatko, a skąd ja miałam wiedzieć, że Ty nie umiesz i jeszcze w dodatku chcesz się nauczyć. Ale nic straconego - przy następnej wizycie u mnie nadrobimy to niedociągnięcie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och ja też chcę umieć robić takie cudeńka!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ivonna - zapraszam na naukę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie umiem, JESZCZE nie umiem filcować - a efekty podobają mi się bardzo! Jak będę kiedyś w stolicznych okolicach to dam znać - i przybędę nauki pobierać!
    I takiego pomarańczowego mię nauczysz, ok?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dorothea - drzwi otworem stoją, woda na kawę się gotuje. Daj tylko znać kiedy :-)
    A pomarańczowy pójdzie na pierwszy ogień, obiecuję - bez niego Cię nie wypuszczę !

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne rzeczy ufilcowałyście - bardzo mi się podobają! A filcowanie w miłym towarzystwie to świetna zabawa - wiem coś na ten temat :).
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez chcialabym sie nauczyc robic kulki...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdolna nauczycielka, zdolne uczennice, to i efekty piękne:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Frasia - oj tak, taka praca w miłym gronie jest dwa razy fajniejsza. A szykują się kolejne spotkania :-)

    Middia - mi też te kwiaty bardzo się podobają, szczególnie ten drugi. W czasie filcowania, zupełnie niezamierzenie, dostały mu się takie wąsy, przez co kwiat stał się bardziej tajemniczy, żyje swoim życiem, a to we filcu baaaardzo lubię. Mój kwiat (ten na głowie, pomarańczowy) czeka na swoje przeznaczenie i dopiero wtedy go pokażę, ale właśnie frywolę Aniołka i robię ramkę dla niego na prezent na Chrzest i filc musi poczekać :-(

    Kamarek - a wiesz, w Irlandii tez bym chętnie pouczyła ;-)

    Miranka - a przy kim stawiałam pierwsze kroki z filcu, no przy kim, ja się pytam ? Ja pamiętam w czyjej łazience i nad czyim zlewem lałam wodę na moje pierwsze kulki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie będę się tego uczyć!
    Nie będę się tego uczyć!
    Nie będę się tego uczyć!

    Nie kusić! :>

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)