wtorek, 28 lipca 2015

Wyrabiam...

się zaległościowo w te wakacje i znów kolejne wełny wskoczyły na motowidło.
Jedna nawet już zwinięta w zgrabne kłębuszki. 

 




150 g Wensleydale dało mi 198 m gotowej nitki w odcieniach różu, fuksji, fioletu, szarości i błekitu.
Tęcza z motowidła to również Wensleydale, udało mi się uprząść 203 m z 150 g czesanki.

Farbowanie me własnoręczne, kolory obłędne uzyskałam dzięki zastosowaniu farb do wełny Kakadu i barwników spożywczych. Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się coś równie obłędnego z tych wełenek wydziergać. :-)

14 komentarzy:

  1. Ależ Ty masz tempo Kobieto! Piękne nitki Ci wychodzą :). A mój kołowrotek stoi bezczynnie i kurzy się - koniecznie muszę coś z tym zrobić :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są wakacje ;-) Nadganiam rzeczy, które leżą od dawna. Poza tym kręcenie kołowrotka działa na mnie wyciszająco :-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ano, mam ambitne plany drutowe i zamierzam je zrealizować :-)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Iduś, Ty to mi potrafisz samoocenę podnieść ;-)

      Usuń
  4. Ciekawa jestem, co jeszcze wymyślisz? Wszystko ,czego się chwycisz robisz wspaniale!!!! Podziwiam i podziwiam i trochę zazdroszczę, ale tak pozytywnie zazdroszczę. Traktuję ją tak bardziej motywująco !!!! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspaniałą fotorelację z podróży w dalekie kraje, było bardzo ciekawie i interesująco !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagódko, dziękuję za dobre słowo. Cieszę się, że moje działania mogą na kogoś pozytywnie działać :-) Mnie również niezmiennie nakręcają i ciągną w nowe tereny, których zgłębianie jest niesamowitą przygodą i podróżą gdzieś w głąb siebie, swojej kobiecości. Dla mnie jest to również jakieś mistyczne połączenie z kobiecością tych, które już odeszły, żyły dawno temu. I cieszę się, że mogę w tym niekończącym się procesie tworzenia czynnie uczestniczyć. A co dalej - chyba tkanie, którym chciałabym się zająć poważniej. No i muszę się nauczyć robić skarpety, wreszcie ! Opisy podróży jeszcze wciąż w trakcie - zostały mi ostatnie dwa dni na Sri Lance i moje dwa pobyty w Dubaju. W końcu się wezmę, obiecuję - sobie i Wam :-)

      Usuń
  5. Uda się uda ... ja już czekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiara ponoć czyni cuda, więc niech się stanie - duży cmok :-)

      Usuń
  6. Widzę , że rączki już nabrały wprawy, cudowne precelki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że Wens jest dla mnie łaskawy ;-) Ale mam jeszcze trochę merynosa - wtedy zobaczymy ;-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)