w fioletach, niebieskości i bieli ukończona, zblokowana i utrwalona na fotografiach.
Na koniec, zwinięte już, tęczowe beczułki, gotowe do przerobu - powstaje Baktus. Mam nadzieję, że jego odsłona nastąpi wkrótce.
Miłego dnia, a ja oddalam się do jagodzianek, rosnących w misce, bo dziś mam gości. Będziemy szykować wełenki na zimę - już się cieszę :-)
Delikatny i lekki jak piórko w pięknych pastelowych kolorkach:) pozdrawiam i zapraszam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zajrzę :-)
UsuńFaktycznie mgiełka:)
OdpowiedzUsuńTak, jest niesamowicie delikatny i zwiewny.
UsuńCudo! Przepiękny szal w cudownych kolorach :-) Doskonała mgiełka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam Kasiu :-)
UsuńChusta jak mgła ! Cudna !!! Zawsze zachwycam się takimi chustami jakby z mgły utkanymi. To chyba muszą być cienkie nici i grubsze szydełko ? Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńUlu - wełna to moher Super Kid, a druty 4,5. Wyszło bardzo delikatnie.
UsuńSzal rzeczywiście wygląda bardzo zwiewnie :)
OdpowiedzUsuńSylwia, twoje kolorowe wełenki są tak cudowne, że można pozazdrościć :) Ciekawa jestem jak będą wyglądać w gotowych udziergach.
Pozdrawiam :)
Dzięki Beatko. Długa droga jeszcze przede mną w dziedzinie własnych uprzędów, bo i krzywe toto i często przekręcone, ale kołowrotek i wełny to zdecydowanie mój świat. Bardzo chciałabym też nauczyć się robić PORZĄDNIE na drutach, nauczyć się tych wszystkich skrótów w opisach, kształtowania dzianin. Nigdy nie sądziłam, plotąc frywolitkę, koronkę klockową lub robiąc inne rzeczy, że "prozaiczne" dzierganie na drutach i przygotowywanie wełen może być tak pasjonujące. Cieszę się, że odkryłam ten świat dla siebie i dziękuję moim wszystkim Cicero :-)
Usuń