bo spisywanie wspomnień ze Sri Lanki troszkę się przedłuża, a nie chcę, żeby wyszło, że nic nie robię.
Ostatnio udało mi się ukończyć otulacz zrobiony wg wzoru Hani Maciejewskiej, nazwany "All Along". Wykorzystałam do jego wykonania piękną włóczkę, pofarbowaną i uprzędzioną przez Kasię - Motyla.
Modelka ma - Córka własna - chyba zachwycona moim udziergiem ;-)
Wzór Hani świetnie rozpisany, robiło się go bardzo dobrze. Mam jeszcze kilka w swych zasobach - teraz chyba zabiorę się za Mr. Smith'a - męski otulacz warkoczowy w pięknych szarościach - wełenki już czekają.
Ok, jesteś usprawiedliwiona. ulach
OdpowiedzUsuńUlżyło mi :-)
UsuńO, podoba mi się ta zmiana wzoru, która tak ładnie się układa po zamotaniu... Może sonie na jesień coś podobnego sprawię, bo dawno temu kominy mnie nie zachwyciły, ale po kilku latach zaczynam patrzeć na nie łaskawszym okiem :) Tylko sobie jakąś milusią bezwełnianą włóczkę muszę znaleźć - czasu mam :D
OdpowiedzUsuńWzór ciekawy, robi się przyjemnie, a mnogość włóczek zachęca do eksperymentowania.
UsuńPięknie wełenka zaprezentowała się w udziergu:)
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podoba - moje ulubione kolory :-)
UsuńOtulacz na szyję? Teraz??? Ej! Przecież ma być ciepło! Weź zimy nie prowokuj, bo jak zobaczy taki fajny zamotek, to wróci i się rozgości na dobre!
OdpowiedzUsuńJuż schowany głęboko w szafie - czeka na kolejną zimę :-)
UsuńCudny komin :-) Przepiękne kolory i fantastyczny wzór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu, również pozdrawiam :-)
UsuńPiękny otulacz, za oknem znów zima:) będzie jak znalazł:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń