niedługo minie dwa miesiące, jak mnie tutaj nie było. Ale dużo się dzieje, świat miga, Szymi i praca zawodowa anektują czas w ilościach straszliwych i przy nich mam wrażenie, że moja doba musi mieć więcej niż 24 godziny ;-) W międzyczasie odbyłam dwa świetne szkolenia zawodowe i mam nadzieję ich efekty wprowadzać w życie. A ponieważ ja nie robótkuję wcale, albo prawie wcale, to pokażę Wam pierwsze próby fotograficzne mojego Synka.
A dzisiejsze przepołudnie Szymi spędził na swoim ukochanym zajęciu, tj. na tworzeniu z barwionej masy solnej.
Powstała gigantyczna gąsienica dla Taty.
Obiecuję już niedługo zrobić odsłonę mojej pierwszej bransoletki typu ZigZag :-)
Faktycznie dłuuuuugo Cię nie było :). Szymuś jak zwykle uroczy - uściskaj go ode mnie :). No i zdjęcia robi świetne. :))
OdpowiedzUsuńNiestety rzeczywistość mnie momentami przerasta i próbuję się jakoś poukładać, ale trudno bywa. Pracę swą kocham miłością wielką, a moje Sówki motywują do podejmowania nowych wyzwań, działań, a to wymaga czasu, przygotowania się w domu. Odkrywam nowe metody (dla mnie nowe), które zgłębiam, ćwiczę a potem mogę zastosować w klasie - jak na razie z powodzeniem :-) I niestety, blog, robótki leżą, bo przecież jest Szymi, który też wymaga mojego zainteresowania. Ot, mogę mieć tylko nadzieję, że czas będzie łaskawy i moje Koleżanki blogowe nie zapomną o mnie i będą tu czasami zaglądać :-)
UsuńNo fakt ,,kilka dni temu zastanawiałam się co się z Tobą dzieje... :) na szczęście to TYLKO brak czasu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAno właśnie - na szczęście. Ale liczę na częstsze wizyty i u siebie i u Was :-)
UsuńJa tam jestem zdania, że real ważniejszy od wirtualu. Więc jak się dużo dzieje w życiu to trzeba się z tego cieszyć i czerpać pełnymi garściami. Zwłaszcza kiedy dzieją się dobre rzeczy. Pozdrawiam gorąco Ciebie i Dzieciaki:)))
OdpowiedzUsuńTak więc właśnie czerpię, że garści pełne mam :-) Ściskam.
Usuń