Bo jakoś tak czuję, że ten śnieg za oknem to trochę moja sprawka, bo zamiast przygotowywać letnią wersję biżuterii, ja wpadłam w wełnę po uszy. I niczym, jak ci Indianie z drewnem, zapowiadam szybką, długą i mroźną zimę, skoro już w kwietniu i maju filcuję ;-)
Ale same wiecie, czasami człowiek musi, inaczej się udusi, a mnie potrzeba filcowania dusi straszliwie, no to się poddaję.
Dzięki temu dokończyłam torbę, która spokojnie czekała na ostatni szlif od...kilku lat (więc pewnie i krzyżykowy Agaphantus, co to go mam na krośnie też już od baaaaardzo dawna, dojrzeje do dokończenia backstich'y i w końcu zawiśnie na ścianie).
Klapę ozdobiłam kwiatem, dofilcowałam uchwyt z melanżowej wełny i jeszcze tylko zostało dokupić zapięcie i torba gotowa na lans.
W międzyczasie powstały dwa bliźniacze dredy z kwiatami w kolorystyce turkusowo-brązowej (zdjęcia przekłamują kolor, ale ja tak zawsze mam z turkusem - nigdy nie przypomina oryginału, tylko idzie w błękity i niebieskości) - dredy mają być ozdobą sukienki mojej Koleżanki na komunii jej Córci - jeden na szyję, drugi jako pasek.
No i wreszcie wykorzystałam moje pokazowe drobiazgi z kursu - połówki kulki z kolorowym wnętrzem - powstały kolczyki do kompletu z koralami (tu również występuje turkus, a nie błękit)
i pojedyncze kulki, które utworzyły dyndający wisiorek.
Do dokończenia zostały jeszcze kolejne kwiaty - jeden z przeznaczeniem na broszkę, a pozostałe dwa jeszcze nie mają określonego przeznaczenia. Jak się określę, to pokażę je w następnym poście, ale to będzie już koniec z filcem na jakiś czas, obiecuję solennie. Bo pergamano przedeptuje za progiem i chyba mus chwycić za tusze i narzędzia do tłoczenia :-)
Nie bądź taka pewna, że ten śnieg to Twoja zasługa! Aśka w listopadzie stwierdziła, że dobrze ktoś wymyślił matury w maju - przynajmniej się nie spóźni z powodu śnieżyc!
OdpowiedzUsuńOna ma talent do krakania! Aż mi się pisać na ten temat nie chce! Czarownica normalnie!
Filcaki super! Nie marudź, tylko dalej działaj w tym temacie :-)
No to już wiem kto jest winien temu, że mój Maturzysta rusza jutro o szóstej rano co by do dziewiątej NA PEWNO dotrzeć do szkoły. Normalnie Aś ma łomot, jak nic ;-)
OdpowiedzUsuńDobra - przestaję marudzić, a działać będę jutro :-)
Eeee tam Sylwko, to na bank Aśka... te twoje dredy przy maturze to pikuś!!!
OdpowiedzUsuńA filce świetne działaj dalej, bo mi się podoba!!!
Chociaz jak kusi technika pergaminowa... też chętnie zobaczę co w tym temacie poczynią Twoje rączki
Super prace , ale torbka najładniejsza:)))
OdpowiedzUsuńTorebka jest śliczna! Bardzo mi się podoba :). A pogoda na szczęście już dużo lepsza, tylko jeszcze mogłoby być trochę cieplej :).
OdpowiedzUsuńAtaboh - taaaa, na szczęście dziś rano słonko rozpuściło resztki śniegu i Syn dotarł bezproblemowo na 8.00 Filce muszę pokończyć, więc pewnie coś jeszcze wrzucę. A kalka - no cóż, sama jestem ciekawa co mi wyjdzie i chyba mam lekkiego pietra. Najgorsze te wycinanki - ręce odwykły od robienia ząbków.
OdpowiedzUsuńMiranka - :-)
Frasia - dziękuję, powiem nieskromnie, że mi też się podoba :-) U nas już też zielono i jakby cieplej.
torebka jest boska ..........oj inne prace tez ....
OdpowiedzUsuń