A parę dni temu doleciała do mnie, wypatrywana niecierpliwie, paczka z nowymi siateczkami do techniki pergaminowej. No i dziś właśnie udało mi się wypróbować jedną z nich i stworzyłam dwie bazy do kartek - fajnie się tłoczy na tych siatkach, szkoda, że nie potrafią same wycinać krzyżyków i ząbków ;-)
niedziela, 22 maja 2011
Filcu ciąg dalszy i nie tylko ;-)
Kolejna niedziela upłynęła nam na odkrywaniu uroków zabawy z filcem - znów poszły w ruch mydło i wrzątek i znów tarłyśmy, mydliłyśmy i wyciskałyśmy ostatnie poty z ... wełenki. I znów zaskoczyły mnie moje uczennice - stworzyły piękne pokrowce na komórki - dopracowane, świetnie ukształtowane, ozdobione wełnianymi i jedwabnymi nitkami - aż miło popatrzeć, a jaka przyjemność uczestniczyć w takim dziele stworzenia :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie masz litości kobieto, znów kusisz tym filcem
OdpowiedzUsuńW taki upał to te ostatnie poty wyciskałyście chyba nie tylko z wełny ;))).
OdpowiedzUsuńPokrowce wyszły super! Ja z filcowaniem poczekam jednak na chłodniejsze dni :).
Na temat techniki pergaminowej wypowiadać się nie będę, bo kompletnie się na tym nie znam, ale to co widzę tutaj podoba mi się :).
Filc, filcem, ale to pergamano prześliczne jest. Takie delikatne i ulotne. :)
OdpowiedzUsuńnie, nie!! Mowy nie ma! Porzuciłam pergamin bezpowrotnie!! Howg!
OdpowiedzUsuńA filc - Ty już wiesz ;-)
No właśnie. Ostatnie poty!
OdpowiedzUsuńNo chyba, że klimę miałyście włączoną na full:)
U mnie się wczoraj żyć z gorąca nie dało.
Pięknie wyszły te pokrowce, naprawdę pięknie :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pergamono - to technika, która zawsze mi się podobała, ale nigdy nie miałam odwagi spróbować. Pozostaje mi zatem podziwiać, więc podziwiam z otworzoną buzią i czekam na więcej :)
Ataboh - no i mam nadzieję, że uwiodę skutecznie :-)
OdpowiedzUsuńFrasia - tak żeśmy się zafilcowały, że i upał nie przeszkadzał (może on w zimnie grzeje, a w upale chłodzi ;-)
Koroneczko - rączki dawno nie dotykały kalki, więc prace nie są idealne, ale staram się, staram :-)
Ata - oj tam, oj tam, tak się tylko droczysz ;-)
Dorothea - no było może tylko ciut za ciepło momentami, ale dałyśmy radę, a teraz biedne komórki się pocą ;-)
Bean - no cóż, zdolne uczennice, to i prace ładne - ja też się zachwycałam efektami. A na technikę pergaminową zapraszam do Pergaminart - forum pełne miłych i dobrych Duszyczek, chętnych do pomocy i podpowiadania, a i dobrym słowem człowieka poczęstują :-D
Zastanawiam się, dla kogo przeznaczone są takie filcowe pokrowce. Nie wyobrażam sobie eleganckiej kobiety z czymś takim. Poza tym, czy to nie tłumi dźwięku komórki? Były i chyba są takie buto-kalosze walonki:na dole guma na górze filc. I to ja rozumiem. Może kapcie warto by było robić- są w sprzedażty gumowe podeszwy, przynajmniej praktycznie by było.No ale cóz, kiedyś PCV lezało na podłodze, teraz wisi na szyi obok filcu.Jakie czasy taka biżuteria.
OdpowiedzUsuńPisanie anonimów też było głównie popularne w czasach walonek i PCV na podłodze.
OdpowiedzUsuńSylwuś - Ty oczywiście pamiętasz, że ja jako kobieta nieelegancka i ogólnie niechlujna pragnę się naumieć robić takie etui i je posiadać, a także obdarowywać nimi moje liczne flądrowate znajome?
OdpowiedzUsuńrównie nieeleganckie i z pcv na szyi, jak Ty - a fe !
OdpowiedzUsuńJakbyś je widziała!!
OdpowiedzUsuń