kolejna odsłona akcji Maknety.
U mnie w tym tygodniu czytelniczo świat widziany oczami dziecka - kochana Babcia, narodziny siostrzyczki, małe i duże radości w rodzinnym domu, a przy okazji powrót do lat, kiedy rodzina była rodziną, a nie zbiorem numerów w "inteligentnym" telefonie. Ciepło nostalgiczna opowieść o prostym, a zarazem obłędnie bogatym życiu.
Robótkowo zatęskniłam za czymś prostym, niezbyt pracochłonnym i tak oto powstał w jedno popołudnie pojemnik na liczne flamastry.
Kolejny koszyczek ma być jasnoróżowy z ciemniejszym wykończeniem i będzie przechowywał ołówki, nożyczki itp.
Podoba mi się takie niewymagające dzierganie - chyba wykopię zapasy sznurkowe i machnę sobie jakąś torbę na lato.
To jak już się tak rozpędzisz to machnij od razu dwie... A co tam się będziesz rozdrabniala.. Może być kolorowa ta druga :-P
OdpowiedzUsuńTak jest Anonimie - jak się ujawnisz, to będę mogła dopytać o kolory ;-)
UsuńZ nostalgią wspominam tampte czasy przed komórkami i internetem...
OdpowiedzUsuńCudnie było, nieco wolniej, bliżej drugiego człowieka :-)
UsuńDziś bez komórek i internetu pewnie nie moglibyśmy funkcjonować ;)
OdpowiedzUsuńNawet trudno to sobie wyobrazić, ale czasami miło od tego wszystkiego odpocząć lub choć wspomnieć na kartach książki ;-)
UsuńFajny pojemniczek :)
OdpowiedzUsuńDzięki, mi też się podoba :-) Drugi, do kompletu, będzie uroczo wyglądać.
UsuńKolor pojemnika bardzo ładny. Ciekawe, czy praca na takich grubaskach pozwoliłaby mi zaprzyjaźnić się z szydełkiem?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem na początek lepsza byłaby gruba, gładka bawełna - łatwiej operować szydełkiem, nić jest gładka, więc widać dokładnie oczka. W przypadku tej grubej, wstążkowej szydełko dosyć ciężko przechodzi, chyba, że to wina mojego ciasnego robienia :-)
UsuńI flamastry mają teraz gdzie mieszkać:)
OdpowiedzUsuńAno, a teraz i długopisy też, bo powstał kolejny pojemniczek :-)
Usuń