opanowały moją działalność robótkową.
Dopiero co skończyłam prościutką chustę z BFL, własnoręcznie ufarbowanej i uprzędzionej, Szymi zastąpił z powodzeniem nieobecną w domu, moją stałą modelkę
a już do mikrofali wskoczyły kolejne kolorowe "flaczki", a po wyschnięciu przybrały takie barwy. Uprzedzam, że te niebieskości w rzeczywistości są różnych odcieniach fioletu - nie lubię fotografować tego koloru, bo rzadko przypomina oryginał ;-)