niedziela, 24 stycznia 2016

Wspólne robótkowanie i czytanie 2...

w ramach akcji Maknety, tym razem z małym poślizgiem, ale chciałam pokazać skończoną już czapkę, a w środę była ona jeszcze w stanie drutowym ;-)
Na Mła prezentuje się godnie, mimo, że to jedna z pierwszych moich przędzionych włóczek, daleka od ideału równości. Ale i tak mi się podoba :-)

A lektura, to druga już pozycja tego autora u mnie "na tapecie".  Miguel Ruiz wprowadza czytelnika w świat mądrości życiowych Tolteków, społeczności żyjącej w Ameryce Środkowej. 
Ludzie ci uważali, że obrastamy w różne przekonania o sobie - przekonania i opinie, które otrzymujemy od innych - często nieprawdziwe, zniekształcające nasze spojrzenie na siebie samych. Tworzymy w ten sposób w sobie Drzewo wiedzy o nas, które nas obrasta i zniewala. W "Głosie wiedzy" autor pokazuje, jak bardzo determinują nas te doświadczenia i jaką drogą należy iść, aby odnaleźć siebie samego, w najczystszej formie. 
Polecam tym, którzy chcą się uwolnić od ciężaru oczekiwań innych, ciągłej konieczności spełniania cudzych wyobrażeń na swój temat. Lektura oczyszcza i pozwala spojrzeć na swoje jestestwo własnymi oczami :-)

A na koniec moje ostatnie odkrycie muzyczne - piękny głos, mądre teksty (własne i polskich poetów), czarowna muzyka - Pani Joanna Mioduchowska w towarzystwie Mirosława Kozaka i Wojciecha Zalewskiego. Wczoraj byłam naocznym i nausznym świadkiem ich muzycznego czarowania :-)

niedziela, 17 stycznia 2016

Robótkuję i czytam...

razem z innymi robótkomaniaczkami. O Akcji więcej u Maknety.

A ja w czasie kolejnego podejścia do czapki dla Mła - tej, co to na balon była, sięgnęłam po lekturę, która się nieco odleżała. Ot, tak od wakacji.
Autorka książki, Amerykanka, z korzeniami francuskimi po Babce przedstawia świat francuskiej "joie de vivre" - radości życia. 
Świat, w którym szczęścia się szuka, a nie goni się za nim. Bo szczęście nie ucieka, ono jest zadomowione wokół nas, tylko czasami ukrywa się pod kocem na kanapie, czasami wyleguje na kaloryferze w sypialni, a innym razem skrywa pod obrusem. Wystarczy się rozejrzeć, schylić i szczęście przestanie się z nami bawić w chowanego.
J.C. Callan przedstawia różne strony szczęścia, różne jego odcienie i sposoby odnajdywania w prostych, codziennych czynnościach, celebrowaniu drobnych spraw, obowiązków, do tego bez utraty elegancji, kobiecości. 
To jedna z tych książek, które mogę kończyć czytać i już, zaraz, zaczynać od nowa lekturę. Niby lekka, bez zbytniego moralizowania, ale niosąca mądrość życiową w sposób jasny i przyjemny. Dla mnie szczególna po wakacjach spędzonych 40 km od Paryża :-)

Nawet Fila się zainteresowała ;-)