środa, 5 sierpnia 2015

Sri Lanka - dzień dziewiąty ...

jest ostatnim dniem naszej podróży po Sri Lance. 
Co by nam nie było smutno słonko skryło się za chmurami, a my chłoniemy cudne widoki - ocean, palmy, kolorowo i gwarnie.
W drodze do Galle podziwiamy zdolności ekwilibrystyczne tutejszych rybaków ;-) Łapanie równowagi na takich "krzesełkach" jest nie lada wyczynem, a do tego jeszcze wysiedzieć na nich kilka godzin wydaje się nierealne.
Miasto, położone nad Oceanem Indyjskim, w czasach kolonizacyjnych zamieszkałe było przez Holendrów i to oni nadali mu obronny charakter. W dużej, starszej części miasta, wcinającej się w morze można podziwiać rozległe pozostałości umocnień i fortu. 
Trudno nam jest sobie wyobrazić, jak ogromne zniszczenia spowodowało tu tsunami w 2004r. Główna fala przeszła ponoć centralnie przez rondo, leżące u stóp fortu, niszcząc nową część miasta i pozostawiając starą nietkniętą.




Ludzie niespiesznie snują się po okolicy i tylko grupa dziewcząt w wieku szkolnym zajęta jest konkretnymi działaniami.

Ruszamy w miasto. Zachwycają nas wąskie uliczki, małe domki, przycupnięte wzdłuż głównych arterii.

  

Nawet kościół jest trochę jakby z krainy liliputów. 

Tutaj również, podobnie jak na całej wyspie, tuk tuki są najpopularniejszymi środkami transportu.
Jest sobota, więc spotykamy całe mnóstwo Młodych Par, robiących sobie zdjęcia w plenerze. Dwie nawet udaje nam się uchwycić na zdjęciach. Jak widać, moda ślubna jest tutaj nieco odmienna od naszej - europejskiej. Panny Młode są mocno umalowane, a ich kolorowe stroje i bogata, wymyślna biżuteria przykuwają uwagę.
Na nas jednak już pora, bo jeszcze długa droga na lotnisko przed nami. Ruszamy do Colombo i tam rozstajemy się z naszym przewodnikiem, Limahlem. Z żalem rozstajemy się z tą malowniczą i bardzo różnorodną krajobrazowo i kulturowo wyspą. Przyjęła nas i ugościła, prezentując swe przyjazne oblicze. Ludzie zachwycili nas swoją gościnnością, podejściem do innych. Z prawdziwą przyjemnością wrócimy tu raz jeszcze.
Na do widzenia szum oceanu...

2 komentarze:

  1. Zazdroszczę Wam tej podróży i wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, Tobatko, nie wiadomo co na Ciebie czeka za zakrętem ;-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)