wtorek, 2 czerwca 2015

Swobodna interpretacja...

w temacie navajo ;-) Poczyniłam pierwsze próby - najpierw na kordonku, a potem na nitce właściwej. No i cóż - powstał taki kolorowy wariat. Metrów 144 - chyba wystarczy na jakiś sprytny szyjogrzej :-) 


Podobało mi się to kręcenie navajo i pewnie nie raz do niego wrócę w przypadku palącej potrzeby posiadnia "grubaska".

2 komentarze:

  1. Przepiękne żywe kolory w moim guście. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też kolorystycznie przypadła bardzo do gustu i liczę, że będzie cieszyć oko w ponure jesienne dni :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)