niedziela, 28 grudnia 2014

Mgiełka...

spłynęła z moich drutów, bo w użyciu był moher i wełna z jedwabiem - obie miłe w dotyku, leciutkie. 
Ich przesuwanie na drutach było prawdziwą przyjemnością - i dla rąk i dla oka, bo i kolory nie byle jakie, czego niestety nie udało mi się uchwycić na zdjęciach. Wełna z dodatkiem jedwabiu uprzędziona przez Kasię z WoolArtStudio 


Chusta, oprócz tego, że jest bardzo miła i lekka, to grzeje niesamowicie, co przy obecnych warunkach pogodowych jest niezmiernie ważne. Jutro wyjście do teatru, więc pewnie będzie miała swoją publiczną premierę :-)

6 komentarzy:

  1. Przepiękna!!!!pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna chusta. Piękne kolory. niby spokojne ale mają coś w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna :-) Cudne kolory :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)