piątek, 15 sierpnia 2014

Leniwie...

i niespiesznie płynie nam dzisiejszy dzień. Jutro Małż opuszcza ziemię ojczystą, stąd nasze zwolnienie - polegujemy w salonie, gadamy, ja sobie coś tam dłubię (najpierw w kocich uszach, potem czółenkiem, a teraz szydełkiem), Fila dzielnie towarzyszy.
Właśnie skończyłam komplet biżutków, bo 1 września zobowiązuje i na progu I klasy powinnam wyglądać elegancko i dostojnie ;-) No i tenże komplet może mi w tym pomoże...



Wzór prościzna, zyskuje na uroku (moim zdaniem) dzięki użytym niciom - srebrzysty kord ciekawie wyglada w takiej prostej frywolitce. Od dawna chodził za mna komplet prosty, masywniejszy od tych robionych z cieniutkiej Aidy, koniecznie w srebrnym kolorze. No i ziściło się.



A Fila dzielnie pomaga mi w robótkach - obecnie prostuje powstającą szydełkową róbotkę ;-) No i odsypia stresy związane z grzebaniem wacikiem w jej uszach. Operacja konieczna, bo stan uszu niezbicie świadczył o odbyciu przez kota ciężkiej orki tymi uszami na jakiś ugorach ;-) 

Oddalam się lenić się dalej :-)

7 komentarzy:

  1. Bardzo ładnie się lenisz :). I na dodatek twórczo! A z takim słodkim pomocnikiem to sama przyjemność :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego podniosłam się tylko co by kaczuchę, wczoraj przygotowaną, wrzucić do pieca i lenię się dalej. Pomocnik się obraził i poszedł do Fifiego do pokoju - tam Jej nie dosięgnę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Komplet wyszedł prześliczny. Zadasz szyku 1 września:) A z Filci to prawdziwa rękodzielniczka będzie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fila razem z Szymonem stanowią mieszanke wybuchową - wyszłam na chwile z pokoju, a oni w tym casie rozwinęli mi cały kłenek wełny i owinęli go wokół nóg stołu. Ot, taka niespodzianka dla Mamusi, co by się nie nudziła ;-)

      Usuń
    2. Fila to już widzę domownik i całkiem dobrze czuje się w domu dziewiarki! Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Łooo! Kochana! Porozwlekane kłębki to norma :-D Pół biedy, jak nic nie sprują. Kiedyś Lucek zabił mi gotową w 3/4 bransoletkę szydełkową z koralików. Spowił nićmi z koralikami cały przedpokój, kawałek kuchni i cały salon z krzesłami i stołem. Że taż ja zawału nie dostałam, to cud! Ot taki "rozrywkowy" poranek by me and cat :D
    A tak w ogóle robótki wykonane z kotełem są najlepsze pod słońcem :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Komplecik bardzo delikatny. Biżuteria frywolitkowa jest wciągająca, a w Twoim wykonaniu bardzo ładna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)