sobota, 4 stycznia 2014

Dowód na...

to, że u mnie wiele rzeczy musi swoje odleżeć, ale większość z nich znajduje swe szczęśliwe zakończenie - tak właśnie było z moim ostatnio zakończonym wytworem.
Krosno osnułam już dawno temu, w październiku, ale stało sobie spokojnie przez ponad dwa miesiące, aż w końcu 28 grudnia wieczorem stanęłam przy nim i w godzinach 22.00 - 23.00 uplotłam 80 cm dywanika.

 W wiązaniu frędzelków swój udział miała moja Kuzynka :-)



Tylko i aż godzina minęła mi na utkaniu tego maleństwa, ale ja tak mam - coś leży miesiąc, dwa, rok, a nawet dłużej, aż przychodzi tego czegoś dzień i w kilka godzin kończę i się zachwycam. I wtedy tak sobie myślę, czy tylko ja tak mam ? A może to się jakoś leczy ?

11 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem!! Cudowny dywanik!!!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny!! Bo Twój! Bo sama zrobiłaś! i to jest wspaniale że możemy się potem zachwycać...i nie lecz tego!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze - nie będę leczyła. I tylko mam nadzieję, że te inne prace, które czekaja na skończenie wreszcie się doczekają :-)

      Usuń
  3. Nooo, super dywanik! Bardzo mi się podoba :). Fajne byłyby takie podkładki pod talerze :). Z czego go utkałaś?
    Nie ważne jak długo projekt czeka na wykonanie, ważne, że go wreszcie kończysz :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czytasz mi w myślach, nastepne mają być podkładki w szarości :-)

      Usuń
  4. Tego się nie leczy, można jedynie zagipsować paluszki... ulach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewentualnie zawsze można związać rączki mocnym sznurkiem ;-)

      Usuń
  5. Maleństwo sympatyczne. Ale, ale... Czy Stavros dalej przez okno kuchenne do domu włazi? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też tak mam. Moje butelki czekają trzy lata na dokończenie :) Przypomina mi się piosenka z kabaretu starszych panów... http://www.youtube.com/watch?v=-oHYeMVcYP4

    OdpowiedzUsuń
  7. Super:) Każdy ufok musi w końcu ujrzeć światło dzienne;) Chociaż u mnie szydełkowe ufoki kończą jako zabawki dla psów i kotów;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)