sobota, 14 grudnia 2013

Atmosfera...

Świąt zaczyna się wkradać do mojego domu - po cichu, niespiesznie, ale jednak.
Powstały dwie nowe kartki






i piernikowe sowy zapakowały się - co by moje Sówki mogły dowiesić je sobie na choinkach


I jeszcze kilka aniołków uplotłam



Mam nadzieję, że to nie koniec moich przygotowań i, że w natłoku obowiązków, zdołam coś jeszcze wysupłać.

12 komentarzy:

  1. Piękne kartki! Aniołki też..... :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam również i cieszę się, że spotkały się z uznaniem :-)

      Usuń
  2. Strasznie fajne są takie przestrzenne kartki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się taka forma bardzo podoba. I strasznie żałuję, że nie mam czasu na jakieś poważniejsze eksperymetny, a to co powstaje, to głównie tylko za pomocą wykrojników, niestety.

      Usuń
  3. Fajne rzeczy zrobiłaś, a ta osoba, która pakuje to ma na sobie jakąś ciekawą kamizelkę czy coś w tym rodzaju, co to? Napisz! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu - osoba pakująca ma na sobie kamizelkę. Potrzeujesz zdjęcia ? Pisz śmiało, uśmiechnę się do Niej o jakieś fotki poglądowe :-)

      Usuń
    2. Prosiłabym bardzo bo coś takiego za mną "chodzi". Może w następnym poście? Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Piękne kartki! Mam nadzieję, że i ja w końcu poczuję atmosferę świąteczną, bo na razie w ogóle jej nie czuję, a przecież święta tuż, tuż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie, coś z tą atmosferą w tym roku kulawo, nie ? I zupełnie nie wiem dlaczego - czy to kwestia pogody, czy pędu życiowego. W każdym bądź razie też mi jakoś jeszcze choinką nie pachnie tak do końca.

      Usuń
  5. Karteczki cudowne!
    Ja atmosferę Świąt poczułam, gdy próbowałam, nieudolnie ale z dziecięcą fantazją ;-), zrobić zawieszki z białej masy, na którą przepis podawałaś na blogu kilka postów wcześniej.
    A tak w ogóle, gdy widzę jakie cudowności robisz z dziećmi, to popadam w kompleksy... ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam na myśli, że te dzieci są takie zdolne i pięknie tworzą :) a mnie dużo rzeczy nie wychodzi...

      Usuń
    2. Beatko - najlepsze wyjście - znajdź w sobie swoje wewnętrzne dziecko i daj mu poszaleć :-) Ciekawa jestem Twoich prób sodowo-ziemniaczanych, więc gnam na Twój blog :-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)