niedziela, 24 listopada 2013

Pierniczenia czas ...

bo foremki zdobyte, niczym skarb największy z poświęceniem Siostry (Paulinko - całus) i zaangażowaniem ludu zaolziańskiego (za co ukłon składam głęboki i Pani Martinie i Panu Radimowi).
Tak więc udało się i takie cudeńka polegują w mej szufladzie, a czasami na stole kuchennym.

Rzecz działa się w piątek (zaczynem ciastowym rozpoczęta w czwartek) i takie oto pachnące świętami i ciepełkiem domowym cudeńka leżą i czekają na tą w zielonej sukience, co to ma przyjść ośnieżona rankiem 24 grudnia. 






Jako, że ciasto pięknie się wyciskało, to spróbowałam czy równie dobrze się wykrawa sowimi i psimi foremkami - wyszły cudnie. 


Dla tych, co nie dowierzają, że potrafię coś sknocić (takie czasami kalumnie mnie dopadały bezpodstawnie), mała porcyjka takich mocno wypieczonych, nad którymi kiwam głową - wywalić toto, czy jeszcze jakoś ratować przecierkami w bieli i na karteczki świąteczne zużyć ?
Kolejne zamierzam już mniej dopiekać i wzbogacić o otworki na złoty sznureczek, co by pięknie prezentowały się na drzewku świątecznym. Ale zabawa, tak czy siak, była przednia i zaraz gnam do kuchni zagniatać kolejną porcję ciasta :-)

wtorek, 19 listopada 2013

Szymcio...

rośnie jak na drożdżach. Pytacie w mailach co u Niego słychać, więc w wielkim skrócie.
Bywa tu i tam - a to w teatrze Baj, na uroczym przedstawieniu "Nie ma, nie ma, jest !" 

a to na twórczym spotkaniu z Muchami Samochwałami, gdzie odkrył nożyczki

poznał urok filcu 

i stworzył, z pomocą Mamy, pięknego psa :-)

Dużo czasu spędza na rowerze, korzystając z pięknej jesiennej pogody

Udało Mu się nawet zwiedzić salonkę Bieruta, stojącą w Muzeum Kolejnictwa
Każdy kolejny dzień niesie coś ciekawego, a Szymon chętnie poznaje wszystko co nowe :-)

niedziela, 17 listopada 2013

Zasowiło mnie...

bo sowa to zwierzę, które ostatnio mnie nie opuszcza na krok - towarzyszy mi wszędzie, rozmnaża się i pojawia co chwila w nowych odsłonach.
Ostatnio szczególna mnogość sów się pojawiła, bo odkryłam twórczość Kasi i natychmiast zamówiłam sobie torbę:
dopracowaną w szczegółach
z pięknym dodatkiem
 Do kompletu zamówiłam okładkę na kalendarz, również z sową ;-)
i piórnik, z... sową
 W prezencie imieninowym dostałam od Kasi taką poduchę:
 A przyszły rok przywitam z nowym kalendarzem... 


Kolejny kalendarz trafił do takiej jednaj Zielonej, kochającej smoki...


  A ja, w ramach imienin powiększyłam swoją kolekcję sów o krem do rąk
piękne sowie opakowanie prezentu, wykonane przez Milę

i genialną kartkę autorstwa Magdy ...
z sowim dodatkiem ;-)
A skoro już się chwalę moimi imieninowymi prezentami, to nie może zabraknąć wśród nich innych rękodzieł rękodzielniczych - korale od Kasi

 i Anioł ze słomy kukurydzianej od Oli



Sowia kolekcja wciąż rośnie, więc pewnie to nie ostatni wpis o tej tematyce ;-)
A przy okazji dziękuję wszystkim za pamięć i życzenia - buziak

wtorek, 12 listopada 2013

Ludzie listy piszą...

a ja robię kartki. Tym razem przygotowałam wzorcowe prace na zajęcia z moimi "Starszakami" z klasy 4 i 5. Mamy jutro, w ramach zajęć polekcyjnych, przygotować kartki na konkurs plastyczny.
Umyśliłam sobie, że technika iris folding jest w miarę prosta, a efektowna. 



 Na razie wykorzystałam motyw gwiazdki - na biurku czeka bombka do obrobienia (zapowiada się ciekawie).
Już jestem ciekawa efektów starań moich Uczniów.