A było to tak - w weekend zapanowała w moich okolicach zima. Z okna w kuchni miałam taki widok:
a z salonu, dla odmiany taki:
moi dwaj młodsi Synowie pracowali ciężko
a w tym czasie i przyszły do mnie jeże, co by się ukryć i ogrzać w domowym ciepełku.
W stadzie wyglądają tak:
a pojedynczo tak:
Zwą się Fred i mają dbać o dobry humor właścicieli, a to za sprawą noska, który porusza się radośnie. Zielony jest już u swojej nowej Pani, pozostałe rozpierzchną się jutro, jako część nagrody dla moich Świetliczaków za udział w konkursie plastycznym - mam nadzieję, że się dzieciaki ucieszą z tego, co im Pani usechłała.
Do stadka jeży, późnym, sobotnim wieczorem dołączyło towarzystwo w nastrojach halloweenowych ;-)
Jako pierwszy Pan Nietoperz
a zaraz za nim Pan Pająk, co to sobie na dyni przysiadł ;-)
Pomysły zaczerpnięte z książek, wykorzystane już przeze mnie na zajęciach w domach kultury :-)