bo chust mi wciąż za mało ;-)
Tym razem dzianinka dla młodej, miłej Osóbki, która właśnie wczoraj obchodziła urodziny (sto lat Aniu!).
To było moje pierwsze doświadczenie z Drops Delight, ale wspomnienia mam miłe - nie gryzie, dobrze się robi, i do tego te kolory, mniam :-) W zapasie mam jeszcze po 5 motków z dwóch innych kolorów, więc jeszcze Was pomęczę ;-)
Zużyłam 4 motki wełny w kolorze nr 14, druty KP 4, ale nie zmierzyłam gotowej chusty. Wzór, jak widać, prosty, ale przy takiej kolorystyce wełny sprawdza się zdecydowanie najlepiej.
No to czas na prezentację (zdjęcia w pełnym słońcu, niestety - chusta w rzeczywistości jest bardziej fioletowa, a mniej różowa)
Powoli dojrzewam do zakupu manekina, bo mi się modelka buntuje ;-)
No i mały offik - dla wszystkich Rodziców i Dziadków.
Odkryłam ostatnio trzy książeczki Pani Małgorzaty Strzałkowskiej - genialne, śmieszne wierszyki, które naprawdę mogą połamać języki. Zdjęcia okładek poniżej (zdjęcia pobrane z portalu czasdzieci.pl)
Książeczki dowcipne, ze świetną grą słów, śmiesznymi rymami, wartkie i szybko się toczące, dodatkowo z obrazkami typu colage, które, autorka wykonuje sama i jak pisze " kolaże autorki, wklejane we wtorki (niektóre kartki także we czwartki i wedle ochoty również soboty)"
i jako próbka jeden z moich ulubionych wierszyków:
"Czyżyk
Czesał czyżyk czarny koczek,
czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem,
lecz część loczków wyszła boczkiem."*
W internecie można znaleźć więcej książek tej autorki - sama się zasadzam, bo Szymek uwielbia te wierszyki - dlatego polecam, jeśli macie potrzebę lub chęć zakupu fajnej książki dla dziecka.
*M. Strzałkowska "Wierszyki łamiące języki" Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań, 2006r.