poniedziałek, 23 stycznia 2012

Witrażowo...

Jako się wczoraj rzekło, odkopałam z odmętów pamięci, a raczej niepamięci, całą wiedzę tajemną, dotyczącą oprawiania kamieni metodą powiązaną z witrażem .
Wyciągnęłam z przepastnej szafki trzy piękne plastry agatów, popracowałam najpierw z taśmą miedzianą, potem pod lutownicę poszła laska cyny. W ten sposób powstały bazy do wisiorów.
Mocny połysk cyny spatynowałam, po czym wisiory zawisły na patynowanych łańcuszkach, które wykończyłam ozdobnymi zapięciami. Trochę to wszystko łyse było, dlatego skorzystałam z pomysłu podpowiedzianego przez Mirankę i górę medalionów ozdobiłam gronkami z kamieni (półszlachetnych lub szklanych).
Efekt końcowy prezentuje się tak:










Jak na prace przypomnieniowe, to chyba nieźle wyszły :-)
Na kolejny ogień pójdą bardziej rozbudowane formy.

23 komentarze:

  1. Piękne- a co jeden to bardziej.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne są te wisiory! Bardzo mi się podobają - szczególnie ten zielony, a zaraz po nim brązowy :). No to teraz czekam na te bardziej wyszukane formy, bo bardzo pobudziłaś moją ciekawość

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, śliczne :) Pomysł Miranki na ozdobienie medalionów mniejszymi koralikami bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Ten fioletowy to by mi do chusty i ślimaczka pasował... Ze już o broszce nie wspomnę ;-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ovilli - dzięki :-)

    Frasiu - wezmę się, wezmę, bo kamieni mam całe mnóstwo, a i pomysły się kłębią ;-)

    Bean - nooo, bo Miranka ma w ogóle świetne pomysły. Już nieraz korzystałam z Jej porad i efekt zawsze był świetny.

    Ata - Miałaś niedawno urodziny ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne:) A ten brązowy najładniejszy. Przypomniała mi się moja wieloletnia przygoda z biżuterią witrażową;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Noooo... Tak jakby w czwartek... Bardzo bolesne, jak wiesz :-//

    OdpowiedzUsuń
  8. Ashki - uwielbiam Wasze szydełkowce, ale w takim razie proszę o prezentację tamtej przygody. Chyba, że było coś na starym blogu, a ja przeoczyłam ;-)

    Atuś - to może jakoś uda mi się osłodzić ten ból ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. SUGERUJESZ?? Nie! No co Ty! Nie śmiałabym nawet! Mowy nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  10. No co ? Moje są, nie ? Miałaś urodziny czy nie ? A ktoś mi kiedyś wspomniał, że nie ma mojej żadnej pracy ? No to już będzie miał ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko... a ja tak se w żartach to rzuciłam... Wiesz co?? Cieszę się jak cholera! :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. No to ja też się cieszę :-*

    OdpowiedzUsuń
  13. No i cudniaste wisiory wyszły;-)))!

    OdpowiedzUsuń
  14. hmmmm, nie zdążyłam zachwycić się wcześniej i po zamówieniu....
    Żarty na bok- urocze !!!! Może i mnie się coś przypomni :*
    GA

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie tylko nieźle,ale świetnie Ci wyszły!!! Faworki zresztą też:)
    Opóźniona jakaś ze wszystkim jestem.Chyba zapadłam w sen zimowy:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewa - thanks a lot :-)

    Marylko - dzięki :-)

    GA - pewnie, że się przypomni - zapraszam na odświeżenie pamięci ;-)

    Arkadio - a bo śniegi straszliwe, ja też nadganiam zaległości blogowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ślicznie wyszły te wisiory!!!
    Agaty cudne.
    Cieszę się,że pomysł tak ładnie wykorzystany:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Och super! Piękne agaciki!
    Dzięki za pomysł na moją rozetkę celtycką.

    OdpowiedzUsuń
  19. Miranko - Twe pomysły są po prostu baaaaaardzo inspirujące :-)

    Urtico - no cóż, to tylko takie próby, ale chcę się troszkę podszkolić i może zacznę robić jakieś bardziej skomplikowane formy. No i nie ukrywam, że Twój pomysł na obrobienie agatu przypadł mi bardzo do gustu - może kiedyś i ja spróbuję. Sama próbujesz, czy posiadłaś jakąś wiedzę tajemną na kursie ?

    OdpowiedzUsuń
  20. Śliczne!!! Ja cierpliwości do witrażu nie mam, a może to brak doświadczenia??? Bardzo lubię witraż w tej postaci. Pięknie Ci to wyszło:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tiaaaa, do witrażu nie masz cierpliwości, ciekawe. A do SZYCIA masz ???? Normalnie padnę - popatrz na swoją nową torbę i się zastanów, co Ty wypisujesz ;-D Jak brak cierpliwości tak się objawia, to normalnie zamknę się w sobie i kluczyk wyrzucę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)